Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2018, 15:08   #51
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Doświadczenie związane z manipulowaniem Ciemnością okazało się… bardzo intrygujące. Było to jedno z wielu określeń na zdolność, którą Brown został z jakiegoś powodu obdarzony. Na początku miał wiele obaw, lecz wkrótce potem przyszło coś na rodzaj podniecenia, wobec jakiego ziemskie uciechy były zwyczajnie śmieszne. Koncepcja uczynienia z drugiego człowieka bezwolnej marionetki od zawsze fascynowała starca. Z faktem tym notabene nigdy specjalnie się nie krył, a teraz jeszcze otrzymał świetne narzędzie do realizacji takiego pomysłu.
Wiedział jednak, że za wszystko trzeba zapłacić i magia nie była tu wyjątkiem. Moc szybko wydrenowała z Agatone’a skromne zapasy sił. Kiedy stary zabójca dźwignął się z ziemi i przeciągnął po niej topornika, sam już był na granicy wytrzymałości. Źle to rozegrał. Tamten mógł teraz łatwo się wyzwolić i odpowiedzieć atakiem. Wysiłek związany z zaklęciami był trudny do oszacowania. Jeśli Brown miał przeżyć oraz używać magii w przyszłości (wciąż nie pogodził się z tą myślą), to musiał szybko nauczyć się, ile mógł sobie pozwolić podczas podobnego aktu.
Mężczyzna zaczął wstawać, zaś pod Brownem ugięły się nogi. Przed oczami zatańczyły mu iskierki, w głowie odezwał tępy ból. Musiał jednak walczyć do samego końca. Zmusił ciało, aby upadło na oponenta. Chciał przygwoździć go do ziemi i równocześnie wytrącić mu topór z ręki. Gdyby to zawiodło, w ostateczności mógłby po prostu zadusić przeciwnika. Byłoby to bardzo trudne do wykonania zważywszy na ostatni deficyt w kończynach mistrza, lecz musiał chwytać się każdej możliwości.
Nie zamierzał też od razu zabijać swojego celu. Istniało przecież prawdopodobieństwo, że obcy będzie przydatny. Brown przebywał na nieznanym sobie gruncie i potrzebował teraz każdej pomocy.
- Ostrzegam cię - jego słowa przypominały teraz gadzi syk. - Jestem naprawdę w parszywym humorze. Wstać lewą nogą to jedno, ale bez ręki to już kompletnie przejebane. Wiesz coś o tym?
 
Caleb jest offline