Hybrydowa Toyota Auris była wspaniałym samochodem. Niskie spalanie. Bogate systemy bezpieczeństwa. Wielki dotykowy panel. Synchronizacja z telefonem. Aplikacje. Wielostrefowa klimatyzacja. Jedno czego hybrydowa Toyota nie miała to… miejsca.
Na tylnej kanapie ściskali się Michał i Gustaw. Między nimi siedział Grześ. Zaar nie potrzebował wiele miejsca do prowadzenia. Automatyczna skrzynia biegów radziła sobie bez sprzęgła. I chyba tylko dzięki temu i dzięki prostej trasie S5 z Gniezna do Poznania, a później S11 z Poznania na Jarocin Jarkowi udawało się prowadzić bezpiecznie z kolanami Michała wbitymi w plecy. Żenia była wciśnięta prawie w schowek na rękawiczki czując za sobą oddech Gustawa. Posapiwał lekko w narastającym podnieceniu na myśl o mordobiciu. Z głośników dolatywała cicha i uspokajająca muzyka klasyczna. Nikt się nie odzywał, więc było ją słychać całkiem wyraźnie.
Po zaledwie 45 minutach dojechali do uroczej miejscowości o nazwie Kamionki. Jedna z wielu sypialni Poznania. Siedlisko nowobogackich w małych domkach, bliźniakach i szeregowcach. Duże zagęszczenie ludzi w przestrzeni, która udaje dużą. Z własną szkołą, kilkoma sklepami i salonem kosmetycznym. No bo żony nowobogackich muszą coś robić gdy ich mężowie są w delegacji.
Kluczyli uliczkami mijając czarne Audi. Żenia odruchowo próbowała się schylić, żeby schować głowę. Wyszło to średnio w bogatym wnętrzu auta. W samochodzie siedzieli dwaj faceci w ciemnych okularach. Mistrzowie kamuflażu obserwowali parterowy duży dom na jednej z posesji w środku ulicy. Na podjeździe stał zaparkowany niebieski Ford Mustang GT.
Wspomnienie przyszło szybko. Nogi wsparte na tapicerce. Męskie ciało poruszające się rytmicznie i ocierające o jej ciało. Ciepły oddech na szyi. Skórzane fotele klejące się do nagiego ciała.
Wizja trwała mniej niż sekundę. Dziewczyna na moment pomyślała, że wszystkie przebłyski wspomnień wiązały się z seksem. Poczuła dziwną odrazę.
Sam dom nie przywoływał wspomnień. Nie potrafiła przypomnieć sobie twarzy męża.
Auris Zaara dojechał do końca ulicy i skręcił. Przejechali może jakieś dwieście metrów i samochód zatrzymał się. - Przypomniałaś sobie coś? - powiedział Zaar patrząc na dziewczynę. W tym czasie z tyłu wysiadała wataha z Tucholi. Kilka przekleństw na temat japońskich konstrukcji nie ukoiło bólu spowodowanego niewygodą, ale poprawiło im samopoczucie.
Żenia myślała o domu. Chciała sobie coś przypomnieć. Jednak pustka w jej umyśle zaczynała ją przerażać. Nadchodził czas poćwiczyć włamania. W końcu zwykły domek, to nie jakieś tam muzeum.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 03-01-2018 o 14:23.
|