Elf w szarej szacie zaczął skradać się, chcąc schwycić czarną postać, ale cóż, był już bardzo blisko, gdy czarny zaczął wykonywać dziwne gesty. Długim skokiem rzucił się na niego, ale niestety - za późno. Sala karczemna rozbłysła oślepiającym światłem, a moc zaklęcia odrzuciła go do tyłu tak, że uderzył w ścianę. Uderzenie było tak mocne, prawie stracił przytomność. Po chwili jednak znów poderwał się na nogi, lecz nie wiedział, z kim ma walczyć! Zaklęcie czarnego było tak potężne, że nie mógł nawet dostrzec własnej wyciągniętej ręki. Znów przylgnął do ściany i próbował posuwając się wzdłuż niej znaleźć wyjście. W końcu natrafił na wolną przestrzeń, ale gdy tylko spróbował przez nią się przecisnąć, natrafił na silny opór. Domyślił się, że mag stoi i blokuje wyjście. Zamachnął się mieczem... |