Gdy do karczmy ktoś się wtoczył myślał że to jakieś przedstawienie albo dopadł go kac. Kac. Uśmiechnął się gnom. Lecz gdy wpadły gobliny nie był już taki pewien. Wziął króliczka bawiącego się piłeczką i schował go do przepastnej kieszeni za pazuchą. Zdążył to zrobić nim czar wysłał go w powietrze. Palenisko zbyt szybko się zbliżało. W jednym momencie poczuł na raz zapach pieczystego i ogień parzący go w plecy. Szybko wygrzebał się z kominka i rzucił na podłogę. Czołgając się starał się znaleźć dobre miejsce. Gdy dotarł za przewrócony stolik wykrzyknął.
- Co to to nie panowie! - wychylił się zza stołu przed którym siedział i rzucił czar oszołomienia na najgroźniejszego goblina.
__________________ Ogień trawi mnie, Spala każdym dniem,
Rośnie we mnie gniew, Ogień! Ogień! Spala mnie
Stracony czas dzieciństwa, We łzach umkną mi,
Wszystko płonie w głowie mej, Płomień, płomień.. Palę się |