Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2018, 09:09   #155
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację



Thyri umoczył usta w trzecim piwie, a pustą miskę po duszonych pieczarkach, sprzątniętą przez rumianą posługaczkę, zastąpił placek na ostro z mięsem baranim i warzywami. Po zimie spędzonej u hobbitów, gdzie goślicili kompanię na przemian Bilbo i rodzina Hilly, był bardziej niż zacnie zaokrąglony, uśmiechnięty i zadowolony. I rad wielce, że z pomocą Bilba udało się odtworzyć pieśń Zielonej Kompanii. Małe dzielne hobbity będą pamiętane w Shire, gdzie Hilly złożyła przyniesiony z wyprawy do ruin łuk Rufusa.
- A cóż, mistrzu Olgraphie, porabiacie w tych stronach?
Krajana tytułował nadal "mistrzem", choć już byli z Olgraphem po dwóch kufelkach. Ten bowiem już przy zapoznaniu podkreślił z dumą, że nie jest jeno wędrownym kupcem, a kowalem. A każdy krasnolud dumny był ze swej sztuki. Olgraph okazał się poważnym statecznym krasnoludem, wychowanym wedle starych zasad i trzymającym się sztywno krasnoludzkiej etykiety. A krasnoludzką uprzejmość Thyri cenił wysoko u siebie i u innych. Siedzieli tedy nad trzecim piwem i "mistrzowali" sobie nawzajem.
- Toż samo, mistrzu Thyri, co w każdych innych. Handluję. Głównie garnkami i innymi metalowymi przedmiotami. Niemniej, jak się trafi inna okazja do zarobku...
Zdawał się żyć skromnie, jak na krasnoluda z Samotnej Góry, i nie wyjawił, na co mu tyle pieniędzy, ale Thyri, sam skryty, dopytywać nie zamierzał. Przybliżył za to oględnie cel ich wędrówki, łowy na trolle i trollowe skarby, w które ruszali ową dziwną kompanią, składającą się z krasnoluda, elfki i hobbitki.
- Moi bracia i kuzyni czekają na nas w umówionym miejscu – dodał jeszcze Thyri, i wyprawa wreszcie nabrała kształtów, które faktycznie mogły zagrozić trollowi... bo na pierwszy rzut oka to trolle spać mogły spokojnie.
Od słowa do słowa, Thyri napomknął, że nie byłby to pierwszy troll, co padnie z ich ręki.
- Panna Hilly – oznajmił, a szare oczy śmiały mu się i ciężko było dociec, czy nie żartuje – ubiła takowego potwora kociołkiem i drzwiami...
Ciąg dalszy opowieści przerwało przybycie młodego rozstrzęsionego człowieka. Rejwach się poczynił i tumult, i Thyri wyraźnie źle się w tym gwarze poczuł. Dopił piwo i wstając mruknął, iż on w takim razie przejdzie się na żalnik, obaczyć rzekomą marę.



 
Asenat jest offline