Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2018, 12:24   #361
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Uwolniony od przeklętej broni Waighstill cofnął się do towarzyszy i do swoich rzeczy. Przez to całe zamieszanie zapomniał że do klamotów przytroczona jest kusza, a gdzieś za pasem skitrany jest nóż.

***

Konrad skaleczył Simona, lecz początkowo nie odczuł tego samego bólu, dopiero po dłuższej chwili poczuł ukłucie i zobaczył ranę.

- To jeszcze trochę podziała - odpowiedział zakładnik na pytające spojrzenie bohatera.
- Zresztą nie patrz tak na mnie, to nie ja jestem wrogiem, tylko to coś - wskazał na obłok wydostający się ze skały.
-... i cholera wie co to jest, jak je pokonać - Simon był wyraźnie zestresowany obecnością nowego wroga

***

Słowa Marwalda nie zrobiły na potworze większego wrażenia, chociaż z drugiej strony dość ciężko było wyczuć emocje czegoś co było bezkształtnym bytem, chyba że po tonacji głosu. Ten sam fakt uniemożliwiał również przypasowanie jego kształtów do czegokolwiek znanego Marwaldowi.

- Bo co mi zrobisz nędzny człowieczku? Zagadasz mnie na śmierć? Przekonasz mnie? Czy musi zginąć ktoś z Twoich ludzi żebyś coś zrobił? Hę? No ale dobrze, niech ci będzie, stoję, i co teraz?

Słowa wypowiadane w tajemnym języku najpierw uspokoiły bezkształtną postać która następnie odsunęła się od Marwalda najdalej jak tylko się dało, zupełnie jakby bała się Kolekcjonera. Bohater zdążył pomyśleć że już udało mu się poskromić potwora, lecz ten chwilę później wrócił do swej poprzedniej formy i zaczął śmiać się do rozpuchu.

- Ha, ha, ha! Z czym ty do mnie puchu marny? Znam ciebie i każdego z Was lepiej niż wy siebie nawzajem, a ty chcesz mnie straszyć takimi tanimi zagrywkami? Żyjecie tylko dzięki mnie i to ja zakończę Wasz żywot, jeśli tylko będę miał na to ochotę!

Marwald spostrzegł że podczas ich rozmowy potwór zmienił nieco postać, jego ręką, a przynajmniej na taką wyglądała, zaczęła już przypominać coś bardziej materialnego i trwałego niż kłąb dymu. Była nieco dłuższa niż u normalnego człowieka i cała okuta w czarną stal, zupełnie jak zbroja rycerza z baśni, tylko innego koloru. Potwór próbował wykorzystać nabytą kończynę do dostania się do wnętrza skały.

Kolekcjoner postanowił uderzyć we wroga, naszykował zaklęcie i po chwili dwie ogniste kule uderzyły w cel. Obłok zapłonął żywym ogniem, tak że aż bohaterowie znajdujący się dalej poczuli jego ciepło. Potwór zawył z bólu i na oklep sieknął swoją materialną ręką. Niecelowany atak oraz spryt Marwalda uratowały jego głowę od rozmazania jego głowy na ścianie jaskini.

- Takiś hardy? To spróbuj się z tym!

Potwór wypowiedział kilka słów w znanym przez Kolekcjonera języku i po chwili pomiędzy rozmówcami zmaterializowały się dwa stworzenia z sennych koszmarów. W powietrzu czuć było zapach zgnilizny.


Najbliżej zagrożenia był Marwald i to na nim skupiły się nowo przybyłe stworzenia. Tymczasem potwór przy skale kontynuował swe działania. Jednocześnie coraz to większa część jego ciała zaczęła nabierać materialnej formy.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline