San:
[czekamy do jutra]
Antix:
- Nie dalej niż dwie godziny temu jeden z goblinich przywódców w mieście, przyjaciel Chikkita, został brutalnie zamordowany. Nazywał się Hunixit, może coś ci to mówi? - niestety nic ci to nie mówiło, więc tylko pokręciłaś przecząco głową - Wydawałoby się, że tego typu wydarzenie spowoduje falę niezadowolenia wśród goblinów, a co za tym idzie zmusi miejscowe władze do podjęcia jakichkolwiek działań, ale nic się nie dzieje, choć - wydawałoby się - wszyscy wiedzą. Nieprzypadkowo Hunixit został zamordowany zaraz po wizycie Chikkita. Prawdopodobnie wyjawił mu jakiś sekret dotyczący tej okolicy... i operacji prowadzonych przez Tyróżę. Wiem, że jesteś aktualnym udziałowcem Tyróży, więc masz wgląd do dokumentacji... i... - tutaj urwał, ponieważ zbliżyła się blondwłosa kelnerka. Zapytała czy coś podać i choć wcześniej odmówiłaś Bartłomiej zamówił i dla ciebie kiełbaski.
- Jestem krewnym Hunixita i chciałbym pomścić jego śmierć. Wiem, że ta ma związek z Tyróżą i wieżą. Wiesz może co Hunixit powiedział Chikkitowi? - przynajmniej wyjaśnił jakie są jego motywy, ale wciąż dokładnie nie wyjawił czego od ciebie żądał. Tak proste pytanie przecież mógł zadać bezpośrednio przy tartaku. Czy znasz jakieś klany goblinów z tutejszej granicy? [możesz stworzyć dwa, czy trzy pomniejsze klany/plemiona goblinów, o których słyszałaś a może nawet spotkałaś osobników w swoich stronach; lub stwierdzić, że nie znasz]
Glastenen, Haxtes, Izbylut:
We trójkę rozpędziliście się z belami i uderzyliście z taką siłą, że wielkie drzwi zostały wyrwane z zawiasów. Nastąpił olbrzymi rumor, gdy barykada składająca się mebli (a znajdująca się bezpośrednio za drzwiami) rozpadła się w drobny mak. Glastenen zdołał wyhamować zaraz jak przebiegł po drzwiach (tworzących teraz pochylnię), ale Haxtes i Izbylut pędzili dalej, aż przebili kolejne drzwi na ich drodze i wpadli do dużej komnaty o bardzo, ale to bardzo wysokich ścianach (wydawało się, że sufit tego pomieszczenia to po prostu dach wieży). Widać było, że ściany tego pomieszczenia mają w sobie balkony (choć nie wystąjąca, po prostu zamiast ściany miejscami są barierki i otwarte pomieszczenia). Belka niesiona przez Haxtesa i Izbyluta zatrzymała się dopiero na skrzyni stojącej na pedestale dokładnie w centrum pomieszczenia. Skrzynia i pedestał ani drgnęły, a za to belka wyślizgnęła się z dłoni Haxtesa i Izbyluta i rzuciło nimi ponad skrzynię. Dostali po 1 obrażeniu na Zdrowie, gdy upadli w pobliże ściany. Na o wiele mniejszych pedestałach stojących niemal pod ścianami (nie ma tu innego wejścia niż to, przez któe dostali się) spoczywały, wydawałoby się, starożytne urny. Gdy Haxtes i Izbylut wstawali to z drugiego piętra dobiegł ich głos: - Skurwysyny są już w centralnym pomieszczeniu! Pamiętałeś, żeby zabrać klucze skrzyni?
- Tak jest!
- No to na co czekacie? Rzucać w nich kamieniami! - prawdopodobnie za chwilę z balkonów gobliny zaczną zrzucać kamienie. Nie ma tu za bardzo pod czym ukryć się, ale pewnie być blisko ścian to dobry pomysł, a przynajmniej tak podpowiedziała Wiedza Haxtesa i Izbyluta. Glastenen:
Gdy tak ktoś wulgarnie zwracał się o Haxtesie i Izbylucie ty zwróciłeś uwagi na kilka faktów. Po pierwsze pomieszczenie przedsionka z wyjątkiem zniszczonych mebli robiących za prowizoryczną barykadę został niemal doszczętnie oczyszczone z przedmiotów (widać po brudzie, gdzie wcześniej stały różne meble i stojaki), po drugie śmierdziało moczem, po trzecie spod drzwi i zniszczonej barykady słychać było jęki, a po czwarte obok całego tego bałaganu znajdowały się boczne drzwi. Całe pomieszczenie składało się z wąskiego korytarza bezpośrednio przy głównych drzwiach i rozszerzało się trochę jak litera Y, ale zamiast trójkąta na górze to taki półokręg. Boczne drzwi znajdowały się w wąskim przejściu i prowadziły w lewo patrząc od wejścia. Aktualnie klamka bocznych drzwi została urwana upadające wielkie drzwi główne, ale po zawiasach było widać, że otwierają się one do wewnątrz. Niestety główne drzwi leżą w ten sposób, że podłoże z drzwi jest mniej więcej na wysokości połowy bocznych drzwi... |