Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2018, 21:10   #12
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Alex miała na celu zbadanie reakcji Richarda, a ta najwyraźniej jej się spodobała. Uśmiechnęła się szerzej, wyraźnie z siebie zadowolona. Jakby ktoś jej nie znał, mógłby nawet pomyśleć, że jest dumna ze swoich udanych manipulacji i wręcz się nimi szczyci. Jej postawa była na tyle pewna siebie, że potrafiła momentami przytłoczyć, jednak w ostatecznym rozrachunku, była osobą ciepłą i przyjazną. Mimo wszystko dla niektórych mogła robić wrażenie fałszywej i wrednej, tak jakby kolor włosów do czegoś miał zobowiązywać.

- W sumie pomysł niegłupi. - stwierdziła kobieta wyjmując smartphone'a i kładąc go na blat stołu - Oj no naprawdę, jak przyjemnie być tą leniwą stroną znajomości... - zamruczała z satysfakcją zbliżając nos do parującej kawy, aby ocenić jej aromat, po czym zaczęła dyktować numer. Nie spieszyła się, aby chłopak zdążył, w końcu nie chciała zaniżać jego poczucia własnej wartości będąc wredną, rudą małpą i dyktując szybciej niż ten byłby w stanie sięgnąć po telefon. Nie, chciała być miła i taka też była.
- Puścisz sygnał? - niby spytała, ale dała do zrozumienia, że to sugestia w trybie rozkazującym. Ze względu na uroczy i kokieteryjny ton głosu poetki, brzmiało to jednak na tyle łagodnie, że nie odpychało swoją bezpośredniością.

Kiedy Frank podszedł do nich, postawa Alex była wyprostowana. Przechyliła lekko łepek i spojrzała wymownie na mężczyznę, jakby chciała go opierdolić spojrzeniem za jego zachowanie. W jej spojrzeniu było coś, co sprawiało, że wydawała się być ponad każdym i trzeba jej się tłumaczyć, całować po rękach a następnie przepraszać.

- Cóż za przyjemna niespodzianka - słowa panny Greanleaf nie pasowały do jej poprzedniego spojrzenia, a pojawiający się na twarzy uśmiech wręcz przeczył, jakoby próbowała kogokolwiek zdominować i wcisnąć pod buta. - Kawę zamówiłam dla pana - podsunęła filiżankę z parującym, czarnym płynem w okolicę zimnych frytek, nie ustępując wzrokiem twarzy Franka i jego reakcji. - Alex Greanleaf.
Richard ujął istotę sprawy na tyle konkretnie, że kobieta nie miała już nic do dodania. Wyjaśnienie ich obecności tutaj było wystarczające.


Obserwowała uważnie próbę, jakiej podjął się Frank, aby przedstawić im zbiorowisko świrów jako normalną społeczność żyjącą w symbiozie i zgodzie z naturą oraz otoczeniem ludzkim. Byłaby nieuprzejma, gdyby stwierdziła na głos, że zdecydowanie mu się to nie udało, ale zmieszanie na twarzy mężczyzny oraz lekka konsternacja wystarczyły jej zdecydowanie i choć nie planowała go zawstydzać, nie potrafiła powstrzymać się od niektórych, kąśliwych komentarzy.

Zaczęło się od nietypowej pani, która zdawała się cierpieć na paranoję, albo stek innych dolegliwości.
- Nyktofobia? - zaciekawiła się rudowłosa unosząc brwi - Tylko tyle? Wygląda, jakby takich fobii miała cały zestaw - Alex nie zdążyła ugryźć się w język - Trauma powodująca ten stan jest świeża, stąd? - zaciekawiła się schodząc z tonu, aby zabrzmieć bardziej troskliwie niż złośliwie.

Nie do każdej osoby dała komentarz, choć każda z nich niemal się o niego prosiła. Z ledwością udało jej się powstrzymać, aby nie wyjść na złośliwą jędzę, dlatego dalsze przedstawianie puściła mimo uszu. Nawet już przemilczała zachowanie brodatych rockmanów, którzy nie przypadli jej do gustu. Byli zbyt głośni i krzykliwi, a ona dostawała czasami migreny od hałasów. Potrzebowała środowiska bardziej stonowanego.

Najbardziej poetce podobała się jednak wymiana zdań Franka z zegarmistrzem. Aż pokiwała głową z uznaniem, słysząc w odpowiedzi:
- Wszyscy umrzemy. I dobrze.

- Optymista - rzuciła z sarkazmem rudowłosa, kiwając głową i patrząc po minach Franka i Richarda - Lubię takich.

- Będziemy się zbierać?
- spytała z czystej ciekawości, dbając o to by nie zapomnieć żadnej ze swoich rzeczy. Po tej nieudanej próbie sądziła, że Frank będzie wolał szybko się stąd wyrwać.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest teraz online