Włóczęga po plaży na północ(?) trwała w najlepsze, Jasmal brodziła zaś w wodzie do kostek, chcąc choć w ten sposób nieco ochłodzić ciało palone słońcem. O swoją skórę się nie bała, zanim wyruszono, tuż po zebraniu ekwipunku i praktycznie wszystkiego, co mogło im się w dalszym zmaganiu przydać, wysmarowała sobie ramiona olejkiem, a zresztą i tak skoro pochodziła z Calimshan, słońce nie było jej straszne. Obwiązała sobie nawet dosyć dużą chustą głowę, co pewien czas mocząc ją w wodzie...
Najpierw zauważono trupa, a później w oddali jakieś wraki niewielkich łodzi. Najwyraźniej, nie tylko ich wyprawa miała taki koniec, i najwyraźniej przytrafiało się to tu częściej.
Korzystając z małego postoju, i Półorka zajętego oględzinami trupa (do którego nie miała zamiaru się zbliżać), napiła się porządnie ze swojej manierki. Przez chwilę zastanawiała się nad pewną kwestią, przyglądając reszcie towarzystwa. W końcu się odezwała:
-
Macie wystarczająco wody? W razie czego mogę pomóc, wystarczy podstawić mi tu swoje manierki...