Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2018, 22:16   #156
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację

Olgraph... miał problem z Thyri. Duży problem. Nie bardzo wiedział jak „go ugryźć”. Jak w ogóle podchodzić do tej sytuacji. Maskował więc ów problem dobrodusznością. Bądź co bądź obaj byli krasnoludami. To bardzo zbliżało ich do siebie. Mogli pogadać o rzeczach, o których nie dało się z innymi członkami drużyny.
Dla Olgrapha polowanie na trolle miało swój urok. Głównie dlatego, że nie wymagało łuku, a oszczepu. Oręża bardziej solidnego od tej delikatnej broni ludzi i elfów. Z oszczepami kupiec sobie radził. Choć od oszczepów wolał jednak solidny topór. Choć akurat lepiej było nie podchodzić za blisko do trolla, dopóki on żył.
Po śmierci w sumie też nie było warto. Ale tam gdzie są trolle, tam zwykle są i skarby. A na to Olgraph wielce liczył.
- Kociołkami i drzwiami. Jakoś nie bardzo mogę sobie to wyobrazić pa... - przerwał nagle zadumany nad rewelacjami pobratymca. Bo brzmiały niewiarygodnie. Tak samo jak te, które usłyszał od młodego Heathertona. Duch? Może... ale gdzieś na zapomnianym polu bitwy, lub w starożytnym grobowcu. Nie tutaj. Nie w Bree.
Pochwycił więc swój wierny topór, by towarzyszyć Thyri i pogonić dowcipnisia z cmentarza. Bo to był z pewnością głupi żarcik.

 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline