Otto dyszał ciężko patrząc na rozmawiających i planujących towarzyszy. Chciał coś powiedzieć, ale musiał najpierw złapać oddech.
Gdy wreszcie uspokoił się po biegu odezwał się.
- Wreszcie się zdecydowaliśmy. Szkoda, że tak późno. No może jednak nie jest za późno.- Rozejrzał się po okolicy.
- Jeśli chodzi o wydostanie Dziadygi to Kapłan stoi nam na drodze. On raczej nie będzie chciał z nami rozmawiać i za herezję udokumentowaną to poczyta.- Stwierdził i czekał na reakcję kompanów. Sam nie wiedział co zrobić by usunąć z drogi Kapłana Urlica.
- Nie chciałbym go pozbawiać życia żeby było jasne.- Powiedział otwarcie ale dając do zrozumienia, że jest gotów na ustępstwa.