Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2018, 20:36   #181
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


Senna Michal szturchnęła lekko Simonicę by ten odpowiedzi udzielił napotkanym wędrowcom.
- Do klasztoru w Mogilnie jedziem. - smagłe oblicze widocznie smutkiem obleczone było.
- Cóż za zbieg okoliczności. Widać wieści rozchodzą się nadzwyczaj szybko - Przemysław wydawał się zadowolony - czy przeszkadzałoby wam, gdybyśmy resztę drogi razem przebyli? To już zdaje się niedaleko.
- Panocku, toż to cyganeria - rzucił Małomir - złodzieje i mendy same. Nie godzi się, co by inkwizycja widziała nas w ichnym towarzystwie.
Choć kat szeptał, to Michaił dosłyszał go i podjechał doń na swym koniu. Pochylił się w siodle i powiedział do ucha:
- Bacz panie na słowa, bo może się czasem okazać, że z nich zabójcy równie dobrzy, jak złodzieje.
Przemysław dojrzał w dłoni Rusina sztylet, którego czubek dotykał żeber kata.
Małomir pobladł i zamilkł, a Michaił wyprostował się w kulbace z uśmiechem.
- Pochwalon wam - najmita odwrócił się do Simonicy czekając na rozkazy.
Na znak Kamil, Simonica wskazał wóz, na którym nie znajdowali się żadni ze związanych i rannych. Sama zaś drobna i smagła dziewczyna spojrzała na Michaiła z lekkim, przyzwalającym skinieniem głowy.
- Tam wolne miejsce - starszy Cygan wskazał miejsce na wozie. Nie brzmiał specjalnie zachęcająco. W szarówce świtu tabor powoli turlał się w stronę zabudowań klasztornych.

 
corax jest offline