Po utracie halabardy Waightstill czuł się bezbronny, toteż szybko wygrzebał nóż z bagażu. Przy okazji z żalem spojrzał na kuszę, która była dla niego zdecydowanie za mała, a którą nosił ze sobą chyba z sentymentu. Tak chciał uczyć się strzelać! Bieg zdarzeń nie pozwolił mu jednak dłużej nad tym się zastanawiać.
Widząc, że Horst z Felixem już zajęli się diabelskim czworonogiem, z powątpiewaniem spojrzał na swój nóż i czując się nieswojo ruszył ku drugiemu stworzeniu. Z halabardą był jak mocarz. A teraz? Czuł, że ze starcia z tym psem może wyjść nie bez obrażeń. |