Wątek: Terra Nova
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2018, 18:35   #13
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Sable miała szczęście. Tak jakby. Lampa był względnie cała. To znaczy coś tam się urwało, coś rozbiło a coś innego wgniotło, ale generalnie całość jeszcze działała. Ze znalezieniem gałęzi czy koca, też nie było problemu. Pochodnie dla siebie i Mikkena mogła zmajstrować bez problemu. Tylko co dalej?

Na jej pytanie, chłopak tylko wybełkotał coś niezrozumiale. Sable spojrzała na niego z ukosa i szybko zrozumiała o co chodzi. Mikken wielkimi z przerażania oczami wpatrywał się w "kota" siedzącego koło jej stóp. Sable już miał go uspokoić i pogonić do działania, gdy sama zmarła ze strachu.

Zimy pot przebiegł jej po plecach i przez dobrą chwilę nie mogła się ruszyć. Uderzenie strachu było przygniatające, tym bardziej, że czuła, że to nie był tylko jej strach. Mały kotowaty przywarł do ziemi, w charakterystycznej dla swoich "Imperialnych" towarzyszy pozycji, położył uszy po sobie, za to futro stanęło mu niemal na baczność. Charakterystyczne ruch ogona uderzające o boki zwierzęcia nie dały pomylić się z niczym innym.

Spojrzała przez płomienie rozprzestrzeniające się coraz bardziej po polanie. Stał po drugiej tonie. Wielki jak koń i czarny jak noc. Nie wydawał żadnego dźwięku, ale spojrzenie w te oczy... Obijające się w nich płomienie nadawy im upiornego wyglądu. Dzieliło ich może z dziesięć kroków, może nie. I ściana płonącej trawy, która wydawała się teraz śmiesznie mała. ~~ Bogowie, przecież on przeskoczy to ognisko i wyląduje tu, nawet się nie rozpędzając! ~~ Zalała ją fala paniki. Czuła jak nogi odmawiają jej posłuszeństwa a dłonie trzęsą się tak bardzo, że nie może nad nimi zapanować. Sable nie uważała się za strachliwą, czy coś takiego, ale jeszcze nigdy w życiu nie czuła tak paraliżujące strachu. Cała jej osoba krzyczała w środku, nie mogła myśleć o niczym innym jak tylko o jak najszybciej ucieczce, byle dalej, byle szybciej... Nie mogła jednak zrobić kroku. Nie mogła nawet oderwać wzroku od tych płonący oczu...

- BLEEEKK!! -

To było jak wybudzanie z głęboki snu. Tyle, że metodą budzenia było wrzucenie do stawu pełnego lodowatej wody. I przytrzymanie na kilka sekund pod powierzchnią. Tak dla pewności.

Coś puszystego i ciepłego wylądowało jej na ramieniu. Ciężar nie większy niż elegancka damska torebka, jaką kiedyś dostała od męża. "Kot", siedząc na jej ramieniu, jedną łapę opierał na głowie dziwaczny i szczerzył zęby w stronę swego ogromnego pobratymca. Przy nim wyglądał niemal śmiesznie, ale razem z futrzakiem na Sable spłynęła fala trudnego do określenia ciepła. Ciężko to nazwać odwagą. To był raczej bojowy zew istoty, która będzie walczyć o życie, bez względu na to co stanie jej na drodze. O życie swoje i życie reszty stada...

To wszystko było tak zaskakujące i nagłe, że dziewczynie trudno było się pozbierać, ale definitywnie odzyskała władze nad ciałem i umysłem. Najwyższy czas, bo patrząc na wielkiego drapieżce, po drugiej stronie płomieni, zarejestrowała dwa fakty, które wcześnie jej umykały. Na pysku potwora była wyraźna blizna, biegnąca pionowo nad i pod ogonem, aż do nozdrzy. Coś jak ślad po pazurach, ale zdecydowanie mniszych niż jego własne.

Drugą rzeczą jak zauważyła, był fakt, że paszcza drapieżnika się otworzyła, ukazując imponującej wielkości kły, ogon uderzał mu rytmicznie o boki a tylna część ciała wyraźnie obniżyła się na ugiętych nogach. Szykował się do skoku...
 
malahaj jest offline