Terry patrzał na wodę po czym jednym palcem popchnął kapelusz do góry odsłaniając sobie pole widzenia na horyzont. Rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu źródła wody. "Raz kozie, śmierć" - pomyślał po czym dotknął opuszkiem palca wody by sprawdzić jej Ph. Odwrócił się do reszty po czym powiedział. - Ta woda wydaje mi się za czystą. Wygląda na to jakby ta woda miała jakieś niezależne źródło. - powiedział do reszty. - Przecież wszystkie rzeki są zatrute jedne mniej drugie bardziej, ale żeby ta była tak czysta. Podejrzane. - powiedział po nosem sam do siebie.
Terry wstał z przyklęku, obrócił się do reszty i powiedział. - No to który na ochotnika by spróbować wody. - powiedział naciągając bardziej na głowę kapelusz. - A co do warty to ja mogę pilnować pierwszy. Nie śpię już od parunastu godzin to parę więcej mnie nie zbawi. - powiedział po czym usiadł sobie gdzieś żeby na niego nie świeciło słońce. Zdjął plecak i oparł się o niego.
__________________ "I never make the same mistakes twice" -- by Me :P |