Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2018, 23:32   #732
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Jak to mawiają, komu w drogę, temu sztylet w plecy. Albo motolotnia. Początkowo Dirith podchodził do niej nieco pesymistycznie. Tym bardziej, że do zabrania było paru pasażerów i dwie bestie. Ale na szczęście wszyscy się jakoś pomieścili. Z początku wydawało się, że urządzenie latające będzie mieć problem ze wzniesieniem się jednak mimo całego ładunku dało radę unieść się na więcej jak kilka centymetrów oraz osiągnąć odpowiedni pułap do lotu.
Sam lot był w miarę w porządku "kolega" drow umiał utrzymać ten wynalazek w powietrzu i nawet skierować w odpowiednią stronę bez uderzania w żadne przeszkody czy glebę, więc było dobrze.

Po dotarciu na miejsce okazało się, że było prawie zupełnie puste i porośnięte tą ponoć jedzącą innych trawą. Jak się okazało było całkiem spore. Jednakże cel był również spory i łatwo było go znaleźć. Można nawet było się przyjrzeć jak trawa próbuje przy każdym kroku schwytać bestię i oplątać się wokół jej stóp. Ta jednak była zdecydowanie za silna i z każdym krokiem bez widocznego trudu po prostu wyrywała trawę, która się rozluźniała i puszczała stopy. Jednakże zaraz po wyrwaniu trawa zaczynała najzwyczajniej na świecie spokojnie odrastać co było wyraźnie widać. Dlatego po jakimś czasie była już normalnej dla siebie wysokości.

- Jakieś pomysły jak wyciągnąć z niej ten zwój?
- Podobno nie potrzebowałeś pomocy, więc myślałem, że będziesz wiedział co robić? - stwierdził dość sarkastycznie.
- A możliwości widzą trzy: dać się zjeść, znaleźć zwój w żołądku czy gdzie on tam jest po czym wyciąć się od środka. Zabić i wyciąć zwój ze zwłok jeśli bestia padnie w taki sposób, że trawa nas nie sięgnie przy wycinaniu. Spróbować wyciąć z niej zwój jak jeszcze żyje.

Drow zerknął na ciebie spode łba.
- Jeśli ona się przewróci i zaplącze w tę trawę, nie mam zamiaru tam schodzić. Miałem trochę inny plan - pokazał ci coś w stylu małej kuszy z dziwnym zawiniątkiem przy bełcie. - Chcę, żeby to połknęła i się zrzygała. Mam nadzieję, że to wystarczy. Nie mogę jednocześnie kierować i strzelać, dlatego pomyślałem, że mógłbyś zrobić jedną z tych rzeczy.


- Jeszcze można ją po prostu zabić i wytropić po tym jak się odrodzi mając nadzieję, że nikt nie zgarnie jej pierwszy.

- Ale to ponoć było twoje zadanie, z którym jak dobrze pamiętam nie potrzebowałeś pomocy, więc wybór albo znalezienie innych sposobów jakie mi nie wpadły do głowy należy do ciebie. - zakończył uśmiechając się trochę złośliwie, trochę jakby chciał powiedzieć: "no wiedziałem, że jak przyjdzie co do czego to będziesz zwalał robote na mnie. Powodzenia."

Drow prawie zgrzytnął zębami. Nie było słychać, ale chyba coś strzyknęło mu w szczęce.
- Mógłbyś strzelić jej tym w pysk, żeby to połknęła? Pozostało tylko sprowokować ją żeby otworzyła pysk.

- Żeby się zrzygała prosto w trawę? A podobno nie chciałeś w nią schodzić? - stwierdził pokazując zdecydowaną wadę planu "kolegi"

- Dobrze wiedzieć, że jesteś kłamcą.... No dobra... - walnął prosto z mostu rozglądając się po zupełnie nudnej okolicy:
https://twelvemotion.deviantart.com/...Dusk-157891016
Było widać tylko bestię i jakieś niskie wzgórze z czymś na szczycie.

- Tam - powiedział wskazując na wzgórze zupełnie ignorując jakiekolwiek reakcje drowa - Podleć tam, coś jest na tym wzgórzu, zobaczyć co to jest nie zaszkodzi.
Skoro miał mimo wszystko pomóc, to mógł przynajmniej wiedzieć z jakim terenem ma do czynienia.
Po zbliżeniu się do wzgórza na jego szczycie można było dostrzec pewien okrąg osadzony na kamiennym podwyższeniu.
https://darkelros.deviantart.com/art/Stargate-37911080
Przy bliższym przelocie obok obręczy można było zobaczyć coś w rodzaju podestu.
https://oliverbrig.deviantart.com/ar...e-DHD-94589883
Sucha żywa trawa kończyła się kilka lub kilkanaście metrów wokół podestu.

- Jak ma wyrzygać ten zwój, to tylko tutaj. Albo na obrzeżu miejsca, gdzie pewnie czeka nie jedna drużyna, żeby dorwać ten zwój... No dobra, to teraz trzeba ją tu tylko zwabić. - powiedział zastanawiając się jakie miał dostępne możliwości. Były one dwie. Pierwszą z nich było po prostu zaatakowanie jej, utrzymanie się na dystans aby poszła za motolotnią w środek miejsca. Drugą możliwością było wykorzystanie Xenomorhpusa, jeśli ten się już odrodził i był na tyle silny aby poruszać się w trawach.

- Podleć w okolice obrzeża tego miejsca, chce zobaczyć, czy moja bestia będzie w stanie się tu poruszać. A i jak możesz, to przeleć najbliżej jak sie da tego pyska, w który mam trafić. zobaczymy czy faktycznie jest tak niemrawa jak mówisz.

Podczas tego zwiadowczego przelotu Dirith nie zamierzał zrobić nic więcej niż przyjrzeć się celowi. Oraz jak duży był jej łeb i czy udało by się na nim zatrzymać po wyskoczeniu z lecącej motolotni.

Po dotarciu do względnego obrzeża miejsca kazał swojej bestii do niego przybiec. O ile już się odrodziła i o ile nie była gdzieś zaplątana w trawie. A jeśli wiedział gdzie się znajduje w miejscu, to wskazał "koledze" gdzie lecieć. Miał nadzieję, że mimo wszystko jego bestia okaże się wystarczająco silna. Co prawda była zdecydowanie mniejsza od celu wałęsającego się bez trudu w trawie, jednak ani mała ani słaba nie była. Dodatkowo jeśli poruszała się wystarczająco szybko to trawa mogła nie mieć wystarczająco dużo czasu aby się dobrze oplątać wokół nóg jego bestii. Zależało to jednak od tego jak szybka była trawa, jednak można było spróbować.
Jeśli okazałoby się, że Xenomorphus miał problemy i został gdzieś uziemiony, to trudno. Jeśli jednak był w stanie się sprawnie poruszać, to rozkazał mu pobiec do celu i wspiąć się po jego nodze na plecy chcąc zobaczyć jak na to zareaguje przeciwnik. Jeśli zwróciłoby to jego uwagę, to świetnie. Pozostawało tylko kazać swojej bestii zeskoczyć w trawy i ruszyć w stronę środka miejsca, gdzie miała się odwrócić do walki, której celem było zmuszenie wielkiej bestii to otwarcia pyska.
Gdyby jednak cel nie zareagował, to Dirith zamierzał rozkazać swojej bestii wspiąć się na talerzowy łeb. Chciał zobaczyć, czy uda się nią sterować przesuwając Xenomorphusa, który lekki raczej nie był, na skraj talerza co mogłoby skierować łeb w którąś stronę co mogło umożliwić sterowanie nim.
Jeśli nie, to możliwości było więcej takich jak dziabnięcie ogonem w łeb i obserwacja co dzieje się dalej. Czy wielka bestia zmieniła kierunek albo postanowiła zaatakować pasażera.
W ostateczności pozostawał zawsze atak i odprowadzenie przeciwnika do miejsca, w którym można było przeprowadzić nalot.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline