Myrtle westchnęła, jak widać ich przygoda nie zaczynał się fortunie powiedzieć wręcz można było zgodnie z prawdą że a co najmniej pechowo - podsumowując zostali prawie stratowani przez dziką świnię. Gdyby zagrożenie było większe, a na to zanosiło się w przyszłości mieli by niezbyt duże szanse by mu zaradzić czy się obronić. Przerywając ponure rozmyślania, Myrtle skierował swego kucyka za kucem czarodzieja.
***
Karczma ,,Złoty Okoń'' wydawała się dobrym miejscem na postój, tym bardziej że była to okazja by spróbować słynnego na całe Shire piwa i przy okazji posmakować smażonych w maśle okoni - tak, to było coś co powinno poprawić nastrój każdemu hobbitowi. Zresztą rozmowa i trochę fajkowego ziela pewnie ucieszy pozostałych towarzysz, których wypadał by wreszcie ciut lepiej poznać.
***
Na propozycje ruszenia dalej szlakiem mimo niepogody Myrtle pokiwała głową z aprobatą, w końcu kiedyś i tak by musieli nocować na szlaku a po za tym jak zauważyła młoda Hobbitka czyż nie to było aspektem każdej wyprawy.