Wątek: Knurzysko [+18]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2018, 09:04   #15
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację

Wszewład wstał niepocieszony. Początkowo się nie spieszył, jednak hałas dobijania do drzwi skutecznie go ocucił..
W kilka susów znalazł się przed drzwiami chaty. Wskazywał to na Niestankę, to na drzwi. Dziewczyna, o ile była w ogóle skłonna zwracać na to uwagę, musiała niestety sama zrozumieć znaczenie nieskładnych ruchów ręki. Istotną rolę odgrywać mogła podnoszona do góry broń towarzysza, znajdująca się w tej ręce, której nie używał do porozumiewania się.
Zdało się jej w półprzytomnym stanie między snem a jawą, że u siebie w ziemiance jest, i że ktoś w noc przybieżał, by do niewiasty brzemiennej, co zległa, ją wezwać.
- Juże idę… nie pali się - wymamrotała z zamkniętymi oczami, przytrzymując resztki uciekającego snu. - Jako wlazło, to i wynijść musi…
Otworzyła oczy, zamrugała niepewnie, patrząc na gestykulującego Wszewłada… po czym skinęła mu i do drzwi podeszła.
- A kto tam się tłucze po nocy? - zawołała przez grube drewno.
Odpowiedział jej chłodny wiatr, który cichutko dmuchał poprzez szpary nieskładnie pozbijanych drzwi. Smagał jej twarz i rozchełstaną bluzeczkę, a nasłuchując, nie posłyszała niczego więcej niż tylko pomruk starego Pośwista. Albo za drzwiami ziała pustka, albo nocny gość był wyjątkowo niskiego wzrostu.
- Zaraz, zaraz - zagderała utyskującym tonem, a jednocześnie Wszewładowi posłała zaniepokojone spojrzenie. - Jeno się przyodzieję…
Zamiast za szatki, które mogłyby mizerne a wyschłe jej wdzięki przysłonić, cofnęła się po żagiew z paleniska, przy którym spali. Przyczajonemu Wszewładowi skinęła, polano w prawicy dzierżąc, lewą dłonią rygiel zrzuciła.
Wszewład przygotował się na każdą możliwość rozwoju wypadków. Postanowił pozostać w cieniu, z przygotowaną bronią, by w razie zagrożenia móc obronić Niestankę a i niewątpliwie siebie samego.
Dziewczyna uchyliła drzwi, wrota zaskrzypiały i wpuściły powiew chłodnego powietrza do środka chaty. Przed wejściem zupełnie nikogo, kto mógłby walić w zamknięte deski. Dalej łypały na nich iskry płonących pochodni, co zatknięte nad wpół otwartą bramą, znikały pomiędzy ciemnymi konturami krzywych, nielicznych zabudowań i rozplenionych wokoło zarośli. Na niepewnie skleconych nogach niewysokie strażnice, a na nich pusto. Cisza jak makiem zasiał, z daleka słychać grę świerszcza i co? Jakby płacz, piskliwe kwilenie? Dziecko to chyba, na wprost chatki, niedaleko, gdzieś za bliską palisadą, głos jego daje znać o jakimś niepokojącym wydarzeniu.
 
Asenat jest offline