- Ugh.- Jęknął Yetar, siłując się z wiekiem. Zostawienie ich bez sprawdzenia, prawie łamało mu serce, ale Luna miała rację. - Nie ma czasu, trzeba stąd znikać. - Rzucił fetchling, z wyczuwalną nutą smutku w głosie. Dopiero teraz zwrócił uwagę na stan, w jakim był Elvin. Skoro zależało im na czasie, stwierdził, że również pomoże w leczeniu druha.
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...