Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2018, 09:32   #42
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Likantrop milczał całą drogę, uparcie i twardo. Dokonywał cudów, by jej nie musnąć trzymającymi wodze rękami, a jednocześnie co jakichś czas nachylał się, by policzkiem musnąć włosy wymykające się spod chusty. Słyszała za sobą łomot jego serca – silny, głośniejszy niż u człowieka i wyraźnie przyspieszony.

Kopalnia się zmieniła. Stały tam dwa baraki, a nad grobem zamordowanych Walończyków nowy, porządny krzyż. Rozszczekał się uwiązany do słupa pies. Mężczyzna siedzący przy ognisku przed chatą wstał, ale poznał, że to Otokar i tylko pomachał im ręką.
- Wszystko w porządku? - spytał go Aniny towarzysz.
- A co ma nie być? - odkrzyknął tamten i wrócił do obracania królika nad ogniem.

Z wejścia do kopalni usunięto gruz i odłamki skalne. Ustawione pod ścianą wagoniki choć nieduże i już brudne, były nowe i solidne.
- Loumire? - Otokar zawołał w mrok. I raz jeszcze. I ponownie.
Nic nie drgnęło w ciemnym korytarzu.
- Jest tu, przecież nie mógł odejść… Po prostu nie ma ochoty wyjść – zasugerował Otokar. Po chwili jednak dodał.
- Nie czuję ani jego, ani innych.
 
Asenat jest offline