Wątek: Knurzysko [+18]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2018, 12:09   #16
CHurmak
 
CHurmak's Avatar
 
Reputacja: 1 CHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputacjęCHurmak ma wspaniałą reputację
Asenat, Szkuner i CHurmak

Wszystkie opowieści o lichach, utopcach i innej czeredzie, co z dziatek zmarłych powstaje Niestance przeze głowę przemknęły. I nad tę samą głowę podniosła żagiew, strzyknęła przez zęby gęstą śliną w noc, dla odpędzenia złego i pomaszerowała w stronę palisady, starając się dosłyszeć, kędy głos idzie, zdecydowana i nie do zatrzymania, już się pięła na strażnicę, by nad ostrokołem okiem rzucić. Pochodnię opuściła, by się oczy przyzwyczaiły do mroku, więcej zobaczą. Może to czarcik mały kwili, może lisy zawodzą po nocy… ale jeśli dziecko iście, samotne i zmarznięte, pomocy płacze?
I kto ich waleniem do drzwi rozbudził, by zbiec zaraz…?
Wszewłada zaniepokoiło, że pomimo mocnego walenia w drzwi, nikt nie pojawił się. Nie czekając na Niestankę wyszedł i tak cicho jak był w stanie, starał się ocenić ewentualne zagrożenie w okolicy. Niestety, osada nie zapewniała takiej możliwości poruszania się niezauważenie, jak las czy też gęste krzewy. Słyszał również płacz, ten odgłos był całkowicie nieznośny i nie pozwalał Wszewładowi skupić się. Wreszcie dojrzał Niestankę na strażnicy i zastanowił się, co też ona mogła tam dojrzeć. Bez dociekań, gwizdów czy okrzyków, podszedł do palisady, chcąc ujrzeć coś przez jakąś szparę, albo przynajmniej lepiej się przysłuchać odgłosom zza niej dobiegającym.
Dalej, pomiędzy drzewami, Niestanka zauważyła ogień pochodni i nieprzerwany, odbijający się lasem głos płaczu maleńkiego dziecka. Ruchome pochodnie powolutku kotłowały się, cienie drgały niespokojnie, a przytłumione głosy kilkoro osób niosły się wraz z krzykiem maleństwa. Nic więcej nie dojrzała, tym bardziej niczego Wszewład nie zauważył, stojąc o piętro niżej. We wsi nadal pustka, nikogo kto mógł w drzwi załomotać.
Jednak Niestanka zdążyła wyrzucić już z pamięci dziwne lomotanie, co ją obudziło. Rzuciła się do drabiny i przeklinajac placzaca się spódnicę, pomknela w dół. Z przedostatniego szczebla zeskoczyła i rzuciła Wszewładowi, by bramę rozwarł, ona biegnie po wsparcie.
I pomknela ku chacie dzierżcy, furkoczac suknią, nagle szybka i sprawna, jakby jej słabości bogi odjely łaskawie.
Wszewład, skoro pozostał przy bramie, miał wątpliwości, czy ją otwierać. Mogło się za nią kryć poważne niebezpieczeństwo. Poza tym jednak, pozostawała ciekawość, a w każdym razie potrzeba zrozumienia tego, co się dzieje. Dlatego Wszewład nie do końca posłuchał się Niestanki. Postanowił zamiast tego tylko nieco uchylić wrót, tak by móc się przez nie prześlizgnąć, ale w razie czego zwinnie odskoczyć z powrotem i zamknąć bramę. Do tego czasu należało jeszcze wytężyć wszystkie zmysły, by rozpoznać, co mogło tu się ukryć.
Po powrocie Niestanki oboje znaleźli się za palisadą. Na lewicy i prawicy pustka ziała, jedynie ziemia porośnięta mchem, co oddzielała mur od sędziwego lasu. Przejmujący niepokój tej mrocznej puszczy smagał ich po twarzach, nie chciało się wchodzić w jej odmęty. Z tej wysokości nie było widać już błyskających świateł, jedynie pogłos tego żałosnego zawodzenia dochodził do ich uszu.
- Tędy - zarządziła Niestanka tonem wodza ruszającego na wojenną wyprawę. Mocniej kij ścisnęła i ruszyła w kierunku, skąd rozlegał się głos.
Wszewład nic nie powiedział, ale wyszedł przed Niestankę, chcąc jednocześnie narobić jak najmniej hałasu, możliwie niezauważenie dokonać rozpoznania pobliskiego obszaru.
 
CHurmak jest offline