Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2018, 21:51   #18
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Wieczór Richard spędził na rysowaniu. Myśl o czerpaniu inspiracji z poznanych w restauracji osób na tyle zakiełkowała w jego umyśle, że zaczął rysować każdą charakterystyczną rzecz, która wciąż wierciła się swoją dziwnością w jego mózgu. Wiedział, że z czasem zacznie naturalnie zapominać. By móc zaczerpnąć w przyszłości z tych inspiracji, postanowił przelać je w swoją artystyczną formę. Chronologicznie, przywoływał w myślach kolejno: psychodeliczną kaczkę, smutnego staruszka, odrażającego potworka, oświeconą kobietę i indiańskiego wodza.

Po skończeniu, przejrzał te pięć szkiców obrazujących to, co najbardziej zapadło mu dzisiaj w pamięć. Być może był zmęczony i przez to słabo mu poszło, ale miał wrażenie, że nawet nie mógł tego właściwie, realistycznie narysować. Zaśmiał się z ironii tej sytuacji. Najważniejsze jednak, że miał już rysunki, które w przyszłości pomogą mu odtworzyć wspomnienia z tego dziwnego dnia.

Był jeszcze jeden obraz, który równie silnie przywoływał jego mózg, ale tym razem wywołując pozytywne emocje. Wysoce prawdopodobne jednak było ponowne zobaczenie tego obrazu w rzeczywistości, więc nie miał zamiaru przelewać go na swój graficzny tablet. Zwłaszcza, jeśli czuł tego wieczora słabszą moc twórczą, powodującą, że jego rysunki nie oddawały dobrze rzeczywistości. A tego obrazu tym bardziej nie warto było skalać jakąś niedoskonałością. Poszukał jakiegoś wolnego gniazdka z prądem, by podłączyć tablet do ładowania, wziął prysznic i poszedł spać.


Na pewno, jeśli miałby wybierać sen, w którym pojawiają się spotkane w Lake Hills dziewczyny, wybrałby nieco inną jego tematykę. Niestety, przy takim śnie pozostawało się tylko uszczypnąć, by na wszelki wypadek potwierdzić jego nierzeczywistość. Jeśli jednak chora sytuacja była prawdziwa, to znalazł się w niezłym syfie. Bez gwałtownych ruchów sprawdził, co miał przy sobie. Najbardziej ucieszyłby się z telefonu komórkowego. Chociaż od razu zdał sobie sprawę, że nie będzie mógł od tak po prostu wezwać pomocy. Zwłaszcza, że nawet nie wie, gdzie dokładnie się znajduje w tym cholernym. A o ile znajdowali się dalej w Lake Hills, to miasteczko było zadupiem, gdzie ktoś może odnaleźć ich za późno, wyłącznie w postaci porąbanych ciał.

Uznał, że pomocne będą powolne, nie rzucające się w oczy kroki w tył. Najlepiej, jeśli od psychopaty z siekierą dzieliłyby go więzienne kraty, ale w tej sytuacji mógł tylko zwiększyć dystans. Myślał nad odpowiedzią słowną, ale morderca bredząc coś o kasku już dawał oznaki, że próba rozmowy jest raczej pozbawiona sensu. Obezwładnić mężczyzny też zapewne nie był w stanie, bo wątpił, aby mógł się okazać silniejszy, a na dodatek tamten miał siekierę w dłoni. Ponownie w oczy rzuciło mu się pulsujące światło przy rowerze. Rewolwer, o ile był naładowany, dawał im jakąś możliwość obrony. Wciąż podstawową możliwością uniknięcia losu rowerzysty pozostawała też ucieczka. Gorzej, że ucieczka w lesie, którego nie znali. Tak samo źle mogło się to skończyć, jeśli morderca był sprawniejszy fizycznie od każdego z nich.

- Jak zacznie nas gonić, rozbiegamy się? - odezwał się szeptem. Choć chciał, by brzmiało to jak zdanie oznajmujące, przez udzielający się strach wyszło mu niepewne pytanie. - Kto będzie najbliżej i nie będzie goniony, może pobiec po rewolwer.
 
Zara jest offline