Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2018, 13:57   #335
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Obudził się wypoczęty wyczekując znajomego, tępego bólu głowy. Dawno go tak nie odcięło. To musiała być jakaś lewa wóda, bo nie czół się aż tak pijanym, żeby paść baz świadomości. No ale zdarza się najlepszym.
Coś było jednak nie tak. Ból głowy był jakby inny. Jak po przypieprzeniu czaszką o ścianę. No to też się zdarza najlepszym. Pewnie się zatoczył, albo w drzwi nie trafił - znowu.

Powoli wijąc się na podłodze Oleg z trudem zbierał myśli, więc chwile zajęło mu dojście do wniosku, że nie tylko z głową coś jest nie w porządku. Ręce, które z początku wziął za zdrętwiałe przez sen w dziwnej pozycji wciąż nie chciały się poruszać. Nogi również.

Frietz zamarł. Nienaturalnie szeroko otwartymi oczami rozglądał się po wypełnionej ciemnością komórce. Jeszcze raz szarpnął silnie ramionami, ale kiedy poczuł wrzynającą się w skórę linę ze strachem uświadomił sobie, w jakiej znalazł się sytuacji. W mgnieniu oka serce rozpoczęło swój szaleńczy galop, gubiąc rytm i odbierając oddech. Początkowe próby ustawienia ciała w pionie szybko zmieniły się w chaotyczne, nerwowe ruchu. Każda nieudana próba pionizacji, czy oswobodzenia potęgowała tą nerwowość i zmieniała ciche pojękiwania w coraz głośniejsze skamlenie.

Po krótkiej chili Oleg szarpał się i piszczał jak lis złapany w klatkę. Kopał i tłukł w ściany i drzwi ramionami, kolanami, a nawet głową. Kiedy krew sącząca się z rozciętego łuku brwiowego zmieszała się ze łzami narastająca panika znalazła ujście w żałosnym zwierzęcym krzyku przywodzącym na myśl skórowanego żywcem knura.
 
Morel jest offline