W pierwszej chwili zaspany Lothar chciał wzruszyć ramionami i wrócić do łóżka, przypomniał sobie jednak, że technicznie to jest teraz "w pracy". Może ten akurat dziwnie sprytny człowieczek nie wymuszał niczego od gospodarza, ale skoro dostali polecenie... Szlachcic podarował sobie wytłumaczenie Kugelschreiberowi, że jego, von Essinga to może co najwyżej grzecznie poprosić, bo po pierwsze trochę już mu dumę kolejne porażki wybiły z głowy, a po drugie - zwariowany wynalazca i tak by nie zrozumiał. Odezwał się za to do Axela, Wolfganga i Bernhardta:
- To ja w takim razie zejdę na dół, na wypadek, gdyby to była dywersja, a ten spryciarz miał nas tylko odciągnąć od wejścia - i jak powiedział, tak zrobił.