Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2018, 23:06   #1597
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


- Au! - szturman syknął i kaszlnął gdy granat eksplodował nie do końca tak jak miał nadzieję. Właściwie to całkiem nie tak jak planował. Na szczęście nie był to letalny granat ale i tak szczypało i piekło dość uciążliwie. I jeszcze szeryf dołożył swoje nerwowe 3 ołowiowe grosze które wizgnęły mu koło głowy. Nie był pewny co i jak ale wiedział, że nie może stać jak baran na środku schodów.

- Za mną! - wrzasnął wciąż trochę mrugając oczami. Jeszcze kilka schodków do pokonania. Ruszył przed siebie znów biorąc karabin w pozycję strzlecką. Widział gdzie w którą stronę umknął szeryf więc miał zamiar skierować się lufą we właśnie tą stronę. Ruszył z bijącym sercem. Szeryf mógł albo się zaczaić na niego i próbować strzelać albo próbować wycofać się w głąb budynku. Gaz jaki zmajstrowała Sam niezbyt sprzyjał zbyt długiemu przebywaniu w miejscu ataku więc Morrison liczył, że szeryf też powinien odczuwać taką łzawą presję. Stłumił własne obawy pokonując kolejne schodki choć czuł jak łapy mu się pocą na trzymanym karabinku. Miał równie dobre szanse zgarnąć ołów na klatę jak i posłać swój ołów szeryfowi nie? A przecież trzeba być optymistą.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest teraz online