Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2018, 15:18   #151
Paszczakor
 
Paszczakor's Avatar
 
Reputacja: 1 Paszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumny
Jeszcze po drodze.

Większość drogi Zenobia szła prowadząc muła. Na wózku jechała Przeborka, mimo, upierania się, że to niepotrzebna fanaberia.
Wszyscy oczywiście przyznawali jej rację, ale oczywistym było, że bohaterka nie wróci pieszo a konno byłoby zbyt niebezpiecznie.
Po drodze, zapewne z nudów, Zenobię odnalazł Shavri, żeby zapytać o nurtujące go słowo.
-Penetracja? Nie wiesz?-ze zdziwienia aż przystanęła. Zaraz jednak odzyskała zdolność ruchu. A może? Może on naprawdę nie wie? Nigdy tego nie robił? Jest tak rzadki jak jednonożec? To znaczy jednorożec? Niemożliwe. Ale gdyby... Przede wszystkim nie można go stracić. Wystraszy się, albo i zrazi i po ptoku... Postanowiła być bardzo delikatna.
Shavri na jej zdumienie poczuł się jeszcze głupiej. Spojrzał wyczekująco na Zenobię, w nadziei, że rozjaśni nieco sprawę.
-Widzisz, penetracja, jakby ci tu powiedzieć, to coś ekstra. To jakby zagłębianie się w czymś, albo wnikanie. O! Na przykład jak z tą studnią-Dodała szybko, żeby go nie spłoszyć.
Tropiciel zmarszczył brwi. Słowo “ekstra” także nic mu nie mówiło, ale Zenobia wymawiała je z wyraźną przyjemnością, musiało być to zatem coś bardzo dobrego.
-Zagłębiliście się w niej, prawda? - Kiwnął głową. - No widzisz. Oczywiście przeszukiwanie, a nawet wkładanie i wyciąganie też jest penetracją. To ostatnie najciekawszą. Istnieją trzy podstawowe rodzaje tejże. Wszystkie godne uwagi, choć oczywiście różnią się między sobą. Można je zmieniać w trakcie, albo łączyć ze sobą. Choć różne, zasada jednak ta sama i kończą się podobnie. Skutki natomiast różne być mogą. Nie chcę cię straszyć, ale jedna z nich może skończyć się dziecięciem, inna tylko mdłościami a kolejna zwykłym rozwolnieniem. Penetrujący, może też penetrować hmm... osobiście, albo za sprawą różnych rzeczy. Widzisz zatem, że to nic złego, choć poważnie do sprawy trzeba podejść i starać się robić wszystko najlepiej jak się umie. Jeśliś zainteresowany mogłabym ci sprawę lepiej przedstawić.
Shavri zgłupiał już całkiem. Przez chwile wydawało mu się, że Zenobia mówi o spółkowaniu, ale potem - w miarę kolejnych kaskad słów - zaczynał mieć co do tego wątpliwości. Skończyło się na bardzo mglistym skojarzeniu chędożenia z przeciskaniem się w ciasnych korytarzach lub przeszukiwaniem nieznanych sobie miejsc. Co, jakby o tym pomyśleć, wcale nie było takie bezsensowne. Toteż Shavri podziękował grzecznie za informacje i postanowił na wszelki wypadek, że nie będzie używał tego długiego wyrazu.
Pogrążył się w swoich myślach, bezwiednie patrząc przed siebie na Jorisa, który szedł obok Panicza niosącego na swym grzbiecie Torikę. Rozmawiali o czymś i Shavri naraz poczuł, że zazdrości im tej więzi, którą dzielili.
- Dobrze mieć kogoś, z kim można dzielić troski i mnożyć szczęścia przez dwa - stwierdził naraz ni to do siebie, ni to do Zenobi. A że po chwili zdał sobie z tego sprawę, dodał, zerkając na nią: - Masz kogoś takiego?
-Trosk nie mam, a szczęście mnożę oczywiście, oj mnożę.- Z uśmiechem odparła Zenobia.
Shavri chyba się trochę spłoszył, więc postanowiła chwilowo nie naciskać.
Shavri również nie drążył, choć w sumie zapytał o coś zgoła innego. Poklepał Mirrę po szyi, w ten gest wkładając całe swoje przywiązanie do niej, żeby jej przekazać: “dobra, ważna dla mnie, jestem wdzięczny”. Musiała go zrozumieć, bo zarżała tym niskim, cichym i miękkim tonem zarezerwowanym na czułości dla źrebiąt.
 
Paszczakor jest offline