Erglan
Biegles kierujac sie sie tak aby przeciac droge uciekajacej osobie. Wbiegles miedzy drzewa. Teraz bylo nieco trudniej ale w koncu nie takie rzeczy w swoim zyciu robiles. W pewnym momencie juz na zwyklej widocznosci spostrzegles kobiete. Ubrana w dluga spudnice brazowego koloru i cielona bluzke biegla przed siebie przyciskajac cos do siebie chroniac przed galeziami. Tuz za nia czterech rycerzy w skorzanych kaftanach i brazowych spodniach bieglo smiejac sie i pokrzykujac. To ze ofiara im sie nie wymknie bylo dla nich tak pewne jak to ze jutro wstanie nowy dzien. Pozostali.
Ergal wydobyl swoje katany i zaczal biec wolajac abyscie podazyli za nim. Po chwili zniknal w lesie, a do was zaczely powoli dobiega coraz to glosne smiechy i trzask lamanych galezi.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |