Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2018, 17:38   #20
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
W drodze na miejsce Alex uważnie obserwowała okolicę oraz trasę, którą jechali. Była wzrokowcem, więc zdecydowanie łatwiej zapamiętywało jej się szczegóły, kiedy je widziała, niż kiedy ktoś jej je opisywał. Zazwyczaj raz przebyta trasa zostawała w głowie, choć dokładny jej zarys, wręcz idealny, powstałby dopiero za trzecim razem. Nie mniej jednak kobieta chłonęła jak najwięcej szczegółów z tej podróży. Zamyślona patrzyła przez brudną szybę samochodu.

Domki bardzo jej się spodobały. Liczyła dokładnie na coś takie. Małe odizolowanie od lokalnej społeczności pasowało jej jeszcze bardziej. Lubiła ciszę i spokój, więc tego chciała się trzymać. W takich warunkach najlepiej się pisało, co prawda drobne problemy z emocjami oraz melancholia i samotność zdecydowanie były pomocne.

Zwrot "młodzieży" sprawił, że Alex uniosła brwi. Nie bardzo rozumiała jak można zwracać się w ten sposób do, bądź co bądź, dorosłych już ludzi. Spojrzała po twarzach pozostałych, ale zdawały się być bardziej obojętne. Nim poszła do swojego domku, szturchnęła Richarda łokciem.

- Który twój domek? - utkwiła w niego spojrzenie, szepcąc konspiracyjnie, jakby to była jakaś wielka tajemnica. Poetka wolała jednak wiedzieć, gdzie ewentualnie udać się po pomoc, albowiem Felicia zdawało się, że będzie miała ich w dupie, a problemy typu "pająk na ścianie", wręcz wyśmieje. Lepiej więc było zabezpieczyć się jakimś mężczyzną. Zdecydowanie.


Problem pojawił się dość szybko, choć okoliczności nie były do końca jasne. Rudowłosa nie zastanawiała się, kiedy się tutaj znaleźli. Cała sytuacja zdawała się być realna i przerażająca. Od razu skojarzyła tego mężczyznę z knajpy. Ładny i schludny ubiór, ale zniszczone i brudne, silne dłonie. Odruchowo właśnie na nie Alex spojrzała, a dostrzegając weń siekierę, cofnęła się o krok.


- W pracy drwala zawsze należy pamiętać o kasku... - odezwał się złowróżebnym wielogłosem.

- Kask to anioł stróż pilarza. - odpowiedziała głucho Alex, która poczuła się jakby ktoś ją zahipnotyzował. Nie wiedziała czemu to powiedziała, ani jaki to mogłoby mieć sens. Słyszała kiedyś takie słowa, a one samo opuściły jej gardło.

Słyszała co mówi reszta, ale nie potrafiła wyłapać sensu ich słów. Zdawało się to być bardziej odrealnione, niż to co powiedział drwal. Alex postąpiła kolejny krok w tył i chwyciła Richarda za dłoń. Jej delikatna ręka była zimna i zacisnęła się mocno, jakby dając do zrozumienia, że nie chce się rozdzielać.

- Nie chcę zostać sama... - szepnęła ledwo wydobywając słowa z ust. Czuła, że jej mowa jest jakby pusta i pozbawiona intonacji. Nie rozumiała tej kolei rzeczy. Zaczęła zazdrościć tej chorej kobiecie w knajpie, że miała latarkę, a temu niezbyt przystojnemu mężczyźnie, psa. Pewnie sam wygląd zwierzaka sprawiłby, że drwal by uciekł... Albo posikał się ze śmiechu.

- Na trzy - mruknęła spokojnie, szykując się do biegu i wciąż nie puszczając Richarda - Raz... - zaczęła patrząc na reakcję drwala i na to czy mają czas na takie zabawy. - Dwa... - mówiła na tyle cicho, by nikt poza ich trójką nie był w stanie tego usłyszeć. Jeśli nie miałaby czasu doliczyć do końca, pewnie zwiałaby od razu - Trzy!

Czas rozpocząć łowy
Mknie żwawo zwierzyna
O ucieczce nie ma mowy
Skończy jako padlina.



 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline