Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2018, 20:12   #753
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Bernhardt nie zwykł ganiać ciemną nocą po deszczu w samych gaciach. No, chyba że był pijany. To co innego. Wszak młokosem będąc nie takie krotochwile były jego udziałem. Jednakże tej nocy Mości Zingger był trzeźwy jak pies. I wściekły jak byk.

- Ty skurwielu ponury! Złamasie niewydarzony! Mnie będziesz wytykał?!
- zawrzasnął gdy obwieś minął go, obcesowo przy tym traktując rodowy oręż herbu Zingger. - Złapię i obwieszę na słupie ogłoszeniowym! Tymi rękami!

Zebrał się w sobie. Są rzeczy, których łatwo się nie wybacza. Zacisnął zatem zęby i pobiegł w ślady Mayera. "Na niego zawsze można liczyć. Solidny chłop. Do bitki i do wypitki" - uznał Zingger.

Na dworze zgodnie z przewidywaniami szalała ulewa i biły błyskawice.

- Raz kozie na wozie, jak mawiał święty Ancymon, zatem graj muzyko
- zacytował "Księgę hultajów" akolita Ranalda i pobiegł za tajemniczym nieznajomym.
 
kymil jest offline