Lothar starał się prawidłowo ocenić sytuację. Nieumarły uczepiony zębami cepa chwilowo atakował drewno, nie Unrechta; trzeba było się zająć tym drugim. Cios w czaszkę był ryzykowny; mógł dosięgnąć Ulrycjanina. Czy pęknięty kręgosłup zadziała na nieumarłego, jak na człowieka? Cóż, istniał tylko jeden sposób, by się przekonać. Korzystając z koncentracji zombie na towarzyszu broni, oflankował je i uderzył młotem w plecy, licząc na chrupnięcie kręgów nieboszczyka.