Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2018, 18:01   #36
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
- Jak tak to życzę panockom miłego dnia - oświadczył Daichi krzyżując ramiona na piersi.
Uśmiechnął się pod hełmem, gdy Ludzie Lasu odchodzili. Pozwolił sobie na bardzo szeroki -taki z pokazaniem zębów, skoro twarz miał zakrytą.
Dopiero jak zniknęli mu z oczu, a cywile zaczęli wyłazić pozwolił "odpaść" kamiennemu hełmowi. Tkał, by jego nakrycie głowy z powrotem stało się elementem ulicy.

- Jak mówił mój dziadek -"Mury Ba Sing Sei są wielkie nie tylko by nikt niepowolany nie mógł tam wejść. Ale także by dać niepowołanemu czas do namysłu, czy mu się opłaca tam włazić." - powiedział do Marko. - W sensie Ludzie Lasu? Zachowali się jak popisująca się smarkatelia, ale i smarkate gangi powinno się zgłaszać. Nigdy nie wiadomo kiedy narozrabiają jeśli poczują się bezkarnie.
Ludzie Lasu przynajmniej trzymają się ścisłego terenu. A skoro zleźli z niego do miasta po z co najmniej dekadzie... Tak, jest co zgłaszać Gendo. Może nawet trzeba będzie podszepnąć Pani Tsi, że jej Dzieciaki rozrabiają. Może wtedy dostanie się gagatkom bardziej niż jakby trafili w nasze ręce?


Był zadowolony, że Marko z niczym nie wyskoczył. Zwłaszcza niczym co wywoływało ogień.

"Odtkał" resztę zbroi, by zająć się cywilami. Jeszcze Makh go uczył, że trzeba dbać o przyjacielskie gesty względem obywateli. Daje to większe szanse na współpracę z policjom.
No i trzeba być miłym dla przyjaciół swoich dzieci- by zminimalizować szansę, że tych których nie lubisz na złość zostaną na dłużej. W końcu najbardziej lubił tych kolegów, którzy wkurzali jego starego- Quenga Zhenga.
- Dobry Hrlem! Dzień dobry Tsuruchi, Yogi. Kyoshi i Bashi? Szlachetnie brzmiące imiona...

Dreszcze przeszły mu dopiero kiedy duch się do niego zbliżył. Zwłaszcza jak mu oplótł nogę błoniastym skrzydłem. Czy też sądząc po tym jak się do tego czegoś zwracała Kohaku - oplotła.

Daichi nigdy nie przepadał za duchami. gdy był dzieckiem sprawa była prosta, a granica jasna i gruba. Gdy był dzieckiem, jeszcze w Ba Sing Sei duchami zwyczajnie straszono. Manifestowały swoją obecność głownie po to by dokopać ludziom.

Chociaż później przebywał z Nomadami, którzy nawet chcieli wejść w świat duchów. Nawet wypróbował parę "ziółek" które miały ułatwić podróż do innego wymiaru, czy strefy snów. Uczucie w trakcie, a zwłaszcza "po" -gdy ziółka przestały działać mógł jako Tkacz Ziemi porównać do - zejścia ze stabilnego gruntu ziemi na gruby lód. Nagle zmieniały się zasady, trzeba było iść delikatnie dławiony strachem - co jeśli podłoże pod twoim ciężarem nagle pęknie?
Po takich eksperymentach w Kaburagim tym bardziej duchy wywoływały niepokój.

Ludzie przynajmniej należeli do tej samej strefy, a przy duchach... Przy duchach wszystko się komplikowało. Gdzieś tam fizyka nie obowiązywała, a wszelcy wariaci i wizje narkotyczne nagle za to stawały się sensowne.
A po tym jak za Korry duchy nagle zaczęły przebywać w tej samej strefie co ludzie to w ogóle sie skomplikowało...

I zwyczajnie - wiele z tych duchów było zwyczajnie wkurzające! Za wiele z nich zachowywało się jakby pozjadały wszystkie rozumy, z ostentacyjną wyższościom- "bo znały prawdę z wyższej półki", a "Ludzie są taaaacy Ograniczeni".
Człowiekowi można za coś takiego dać pstryczka w nos, czy zwrócić uwagę. by nie zadzierał nosa. A niestety jak dla Kaburagiego Daichiego- za dużo kretynów traktowało duchy specjalnie i zbyt pobłażliwie. Zwłaszcza te co nie były na wyższym poziomie niż zwierzaki. Zresztą z duchami nigdy nic nie wiadomo- czy skrzydlaty króliczek nagle nie pokaże kłów wielkości noża kuchennego czy zapoda sarkastyczne uwagi...

Wystarczająco dużo ludzi zachowuje się paskudnie jeśli czują się bezkarnie, a co dopiero Stwory, które naginają prawa fizyki.

Daichi westchnął, ale tylko w myślach. Trzeba być dla tego stwora uprzejmym. Może wtedy sobie pójdzie?
-Szybująca w Mroku? A skąd taki przydomek? - spytał Daichi. Bynajmniej nie miał zamiaru przyklaskiwać takiemu "efekciarstwu" i klękać przed tym Stworem.

W myślach, od kiedy doszło do Incydentu z Portalami do Świata Duchów, Daichi chętnie nazywał duchy Stworami. Zwłaszcza te nadęte...
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh
Guren jest offline