Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2018, 12:46   #36
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Żółw był wielką i cenną zdobyczą. Searos mógł sobie opowiadać o racjach podróżnych, ale było rzeczą wiadomą, że bez względu na to, ile mnich targałby ich na swych plecach, to i tak nie wystarczą na wieki. Oczywistą rzeczą było, ze zapasy trzeba uzupełniać, zaś Thazarowi jakoś nie podchodziło wprowadzenie na stałe do jadłospisu trawy czy korzonków. Zielenina była dobra w postaci sałaty czy kapusty. Owoce i warzywa (a korzonki i tak się do nich nie zaliczały) musiały być podparte czymś konkretnym. Mięso do tego celu nadawało się idealnie, a upieczone mogło przetrwać w tym upale dzień lub dwa.
A jeśli ktoś nie chciał - to jego sprawa. Thazar uznał to za głupie, ale przekonywać nie zamierzał.

* * *

Nie da się ukryć, że głupców można było spotkać co krok. Bo jak inaczej, jak nie głupim, można było nazwać czyn Boro, który polazł nie wiadomo dokąd, sam, by poszukać ustronnego miejsca.
- Dobrze, że wiemy, ale głupio zrobiłeś - powiedział Thazar, odrywając się od pakowania prowiantu. - A co by było, gdyby cię coś napadło? Nawet twoich wrzasków byśmy nie usłyszeli, a co dopiero mówić o udzieleniu pomocy.
- Widziałeś jakieś ślady, czy od razu uciekłeś? - spytał. - Chyba pora przyspieszyć wyruszenie - dodał, kierując te słowa do pozostałych.
Zabrał się za zasypywanie resztek ogniska.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 22-01-2018 o 16:58.
Kerm jest offline