Nikt nie nadchodził, chyba że jakieś niewidoczne dla kogokolwiek widmo bawiło się w zamykanie i otwieranie kraty jednej cel.
Olaf wrócił, nim pozostali zdążyli się znudzić jego nieobecnością.
- Jeśli wejście od wschodu, to chyba powinniśmy ruszyć tym korytarzem. - Esmond wskazał prowadzący w tamtym kierunku korytarz. A tych drzwi nie ruszaliśmy. Sir Erskine, zechcesz je otworzyć? - spytał. |