Astromanta aż odskoczył padając na plecy gdy ładunki elektryczności przeskoczyły ze zwłok na niego. Wolfgang nie spodziewał się takiej sytuacji i po chwili dopiero ruszył sprawdzić zwłoki z ostrożnością jeża przed kopulacją.
Nieszczęśnik nic przy sobie nie miał. Jedynie sztylet.
~ Można się było spodziewać.~ Wymruczał pod nosem i ciągnąc za rękę przytachał trupa do domu uprzednio zabezpieczając by nie uświnić podłogi.
***
Rozmowa z wynalazcą o intruzie niczego nowego nie dała. Kugelschreiber nie znał osobnika. Czyli mógł być to zwykły napad rabunkowy.
Magister postanowił dalej trzymać wartę i w ustalonym wcześniej czasie zamienić się.
***
Śniadanie było pyszne. Już dawno nie jedli porządnego i dobrego jadła. To co serwowano w gospodach często było dobre i bardzo dobre, ale nie umywało się do tego serwowanego z sercem przez niziołka.
Rozmowy przy śniadaniu nie przyniosły także nic nowego. Odpoczęci gospodarze nie znali nocnego włamywacza i nie wiedzieli kim może być.
Propozycja oglądania wynalazków z początku zainteresowała maga lecz po jakimś czasie zwrócił się do niziołka.
- Co straż na zwłoki? Nie zdziwili się jego stanem?- Zapytał z ciekawością.
Techler ogólnie przez większość dnia starał się znaleźć czas na czytanie książek jak i zajmowaniem się swoimi obowiązkami związanymi z bezpieczeństwem Kugelschreibera.
Mag starał się też zagadać o naturze piorunów i czy coś ciekawego odkrył z dziedziny pogody, obserwacji nieba i gwiazd. Techler liczył, że wynalazca może coś do obserwacji nieba mógł wymyślić lub do jego praktyk magicznych przydatnego.