- Oczywiście, muchacho, nic nie zabierzemy. - Zapewnił kompana. - Tylko zerknę, czy ten matón nie ma przy sobie niczego interesującego. - Uśmiechając się dodał. - Bądź łaskaw wypatrywać, czy się kto nie zbliża... - poprosił Elmera.
Estalijczyk planował pobieżnie przeszukać draba - szczególnie interesowały go jakieś rozkazy, które mogły dotyczyć poszukiwań ich kompanii. Poza zapoznaniem się z ich treścią nie zamierzał nic zabierać, a po wszystkim ulotnić się w kierunku przeciwnym do obozu, po czym wrócić do taboru z innej strony jakby nigdy nic.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |