- Świetnie. Mi dużo snu nie trzeba. 2-3 godziny i będę gotów.
Podszedł do rzeki i nachylił się. Ściągnął chustę i ochlapał twarz wodą. Była chłodna i bardzo czysta. Zawachał się przez chwilę, po czym upił łyk. Prawie się zakrztusił z wrażenia. Ta woda była naprawdę czysta! Żadnych posmakow, nic... Po chwili nabrał jej do manierki i wypuścił Złocistego z kieszeni. Ten od razu zakopał się w wilgotnej ziemi. Jose położył się płasko na soczystej trawie. - Niesamowite... czysta woda i trawa... mruknął, po czym zapadł w lekki sen. |