Cosmo
Głęboki oddech. Czy podoła?
Monter wysiadł z ciężarówki mając w jednej ręce kajdanki. Karabinek został w środku, przy pasie miał tylko pistolet. Jakby doszło do strzelaniny to po prostu by się wycofał. Czyli zwiał. -Dobra, współpracujcie a nic się wam nie stanie. Irish, przeszukanie, rozbrojenie i skucie - zamachał kajdankami - Max, ubezpieczaj.
Miejmy nadzieję, że oni (ludzie szeryfa) też mają te kajdanki.
Podszedł do pierwszego, od przodu, Irish od tyłu. -Wstawaj, ręce w górze. Dobra, odsuń się od kumpli - Cosmo przezornie nie chciał zasłaniać widoku obu strzelcom - Okej, odwróć się, teraz ręce na plecy.
Czas na skucie. Kiwnął jeszcze do Irisha, żeby oswobodził tego skutego od broni i wszystkich innych rzeczy. Potem ten pozbawiony wszystkiego i skuty wróci na kolana do szeregu i zajmą się kolejnymi. Po kolei. Muszą się spieszyć, Cosmo powinien stać i czekać pod siedziba szeryfa.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 21:16.
|