Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2018, 17:14   #51
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Nie było go obok, gdy się ocknęła, choć siennik zachował jeszcze wgłębienie kształtu jego ciała. Musiał wyjść niedawno. I zostawił jej coś na poduszce, przez chwilę myślała, że zapłatę, parę monet w skrawku pergaminu. A jednak nie.

Cytat:
Szczęśliwy, mogąc obudzić się obok,
odpłacić tym samym nie mogłem.
Pod liścikiem leżał prosty drewniany grzebień z wypalonym geometrycznym wzorem zdobionym czerwoną farbką, a pod drzwiami warował młody i usłużny ghul, gotów zarówno do przyniesienia śniadania jak i bycia śniadaniem. Szeryf wyjechał do Frydlantu, lecz zadbał pierwej o potrzeby swego gościa. Jak i o wierzchowca – na Annę w stajni czekała łagodna, gniada klaczka.

Wpierw jednak zamknęła się w alkowie i pomknęła myślą ku Otokarowi. To, co zobaczyła, było niepokojące. Likantrop nie dość, że był w Pradze, to jeszcze idąc ciemną ulicą zadzierał głowę i poruszał nozdrzami, jakby za czymś węszył. I Anna miała wszelkie dane by podejrzewać, za czym.

Drugie podglądanie było o tyleż bardziej owocne, co napawające nadzieją. Hugon, nakryty w kruchcie na posilaniu się na zakonnicy, zagadnięty otarł usta z krwi i zagaił bez zbytecznych wstępów.
"Masz coś? Bo ja, oczywiście, mam".
 

Ostatnio edytowane przez Asenat : 27-01-2018 o 17:17.
Asenat jest offline