Skuteczność efektu była losowa. Mogło równie dobrze zgasnąć przed trafieniem. Zadziałało jak upuszczona zapałka na dywan, gdyby jej nie przydepnąć.
Dodatkową skutecznością zapalonych strzał (o ktorej pisałem na pw) jest tutaj fakt, że postrzelony nie próbuje z tym niczego zrobić. Człowiek by się nie zapalił tak łatwo. Widząc, że oberwał płonącą strzałą, próbowałby coś z nią zrobić, wpadł w panikę, cokolwiek. |