Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2018, 11:36   #159
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Phandalin
1 Marpenoth, poranek


Poranek po imprezie to zawsze wielka niewiadoma. Nie wiadomo gdzie się człowiek obudzi i w jakim stanie wstanie. Tak było i tym razem; wszyscy z wyjątkiem Tori solidnie popili, świętując nie tylko powrót do Phandalin i dobre zbiory. Słońce stało już wysoko, gdy wszyscy zebrali się w gospodzie. Trzeba było zdać raport Tressendarom, choć nie wszyscy z grupy byli do tego zobowiązani. Ku swemu zaskoczeniu Przeborka czuła się całkiem dobrze, podobnie jak Trzewiczek i Zenobia (choć ta ostatnia raczej nie zdziwiła barbarzynki; pewnie miała wprawę). Mężczyźni za to wyglądali okropnie i stanowczo nie nadawali się do publicznych wystąpień. Marv próbował ogarnąć rozliczenie zlecenia i niesporo mu to szło. Czas płynął leniwie bo i nie śpieszyło im się nigdzie. Tori jeszcze nie było gdyż pomagała Garaele, więc Joris miał czas by dojść do siebie.

Niestety nie tak długi jakby sobie tego życzył.

Od pewnego czasu na zewnątrz narastał gwar głosów. Najpierw brzmiał jak zwyczajny poranny rozgardiasz, lecz wkrótce zrobił się niepokojący. W końcu drzwi gospody rozwarły się i do środka wmaszerował Harbin Wester - a raczej próbował, bo krok miał dość niepewny.
- Złodzieje! Okradli nas w samo święto, w środku festynu! Co za bezczelność, bluźnierstwo wręcz! - krzyknął, po czym jęknął i złapał się za głowę. - Mości Jorisie, zróbcie coś z tym, w naszym miasteczku jest złodziej! Włamał mi się do domu, bardom zniknął utarg, Alderleafom kosztowności z domu… I ciągnę przychodzą nowi! - tym razem burmistrz mówił cicho, ale szeptem też potrafił krzyczeć.

Joris skrzywił się; sława czasem odbijała się czkawką i Wester oczekiwał, że tropiciel znów rozwiąże problemy w osadzie. Wszyscy odruchowo sprawdzili swoje rzeczy. Ku swej zgrozie Przeborka nie znalazła u pasa sakiewki, choć reszta drużyny miała swoje na miejscu. Jedynie Stimy znalazł na rzemyku ślady noża, ale złodziejowi widać coś przeszkodziło. Może był zbyt trzeźwy… albo zbyt nieporęczny ze względu na wzrost.

W międzyczasie w gospodzie zjawiła się Torikha, z włosami potarganymi przez silny wiatr, który zerwał się jeszcze w nocy. I ona słyszała o kradzieżach, choć gospodarstwo kapłanek nie ucierpiało. Pytała też Garaele o Turmalinę, ale ta nie widziała krasnoludki od kilku dni. W gospodzie nie było Gundrenów, co Tori przyjęła z ulgą. Tressendarzy również nie zeszli jeszcze na śniadanie (a może jedli posiłek w pokojach), więc drużyna miała całą gospodę dla siebie.

 
Sayane jest offline