Minęły 4 godziny lotu.
-Dolatujemy do Paryża – odezwał się zachrypnięty Logan. Nagle w głowach pojawił się nowy głos, tym razem mniej nachalny.
- Mutantka została zaatakowana przez Sentinela. Jest blisko was, ucieka z ulicy w kierunku zabudowań ambasady. Uważajcie na siebie i nie róbcie nic pochopnego – zatroskany głos Jean odbijał się łagodnym echem w głowach.
-
Przeczesuje okolice, 3 Sentinele w tym jeden ścigający dziewczynę ubraną na biało, wokół obstawa policyjna i wojskowa. – Emma rzuciła obraz z własnego ekranu na główny telewizor. Na ekranie pojawił się duży robot strzelający wiązkami z ręki w kierunku dziewczyny. Młoda kobieta ubrana wskoczyła na maskę policyjnego radiowozu, odbiła się od dachu i z rozwianą na wietrze białą sukienką przeskoczyła policyjne barierki odgradzające pochód od ambasady. Zaraz za nią rozbłysło czerwone światło przetapiające maskę samochodu do asfaltu.
Wolverine zerwał się na nogi.
-Przejmij stery Emma, zabieram dzieciaki by rozprostowały nogi. Zbieramy się, jazda! – Mężczyzna przeszedł do ładowni otwierając szafki z granatami i komunikatorami.
- Uważajcie, aby się nie zasiedzieć za długo i nie dajcie się trafić robotą lub zabłąkanej kuli. Przelecę teraz nisko nad budynkami i ulicą. To będzie wasz znak na zeskoczenie, przejęcie dziewczyny i ucieczkę z nią za ambasadę. Na tyłach mają mały parczek, może uda mi się was z niego odebrać. – po chwili odezwała się ponownie –
Dominic mam nadzieję, ze wiedza z Ligi Aniołów, którą tak intensywnie zgłębiałeś okaże się przydatna. – Ton myśli kobiety zmienił się na rozbawiony i urwał się tak szybko jak się pojawił.
Po kilku chwilach wszyscy zebrali się w ładowni, która miała spuszczone w dół zejście. Część zejścia stawała się powoli niewidzialna, gdy wchodziła w kontakt z polem maskującym wokół odrzutowca. Blackbird obniżył lot strącając parę dachówek z Hotelu du Chatelet. Miejsce parkingowe wydawało się [1] dobrym punktem do zeskoczenia i bycia niezauważonym. Jednak było także najbardziej oddalone od celu. Druga okazja [2] to zeskoczenie pod osłoną dymu z płonącej wyrwy na środku ulicy, jednak jest szansa na wpadnięcie w tłum ludzi ubrany na biało, uciekających w panice lub na bycie zauważonym przez służby. Ostatni [3] punkt zrzutu był na placu przed ambasadą, do którego zmierzała dziewczyna. Jednak najłatwiej można zostać tam zauważonym przez stacjonujące wokół służby.
Wolverine naciągnął maskę na twarz.
-Czas zostać bohaterem! – Wyskoczył w locie z samolotu gdzieś na odcinku pomiędzy [2], a [3].
Ocelia jak pomyślała tak też zrobiła. Susem skoczyła na maskę samochodu i z naturalną lekkością na niej wylądowała. Adidasy dały jej bardzo dobrą przyczepność. Policjanci na odgłos lekkiego dźwięku obejrzeli się w jej kierunku –
Hej! Złaź z maski. – krzyknął jeden z nich. Dziewczyna jednak już kierowała się na dach samochodu. Z większą trudnością wskoczyła na dach, ześlizgując się lewą nogą po szybie, ale po chwili podciągnęła nogę i była gotowa do skoku. Skoczyła w stronę barierek, ale ręce policjanta zdążyły ją złapać za nogi. Zmniejszył on siłę wybicia i Ocelia praktycznie upadła na barierkę, przeciągając po niej piersiami i brzuchem opadła w dół. Skóra lekko bolała, ale nie było czasu na przemyślenia. Szczególnie, że za jej plecami przeszła fala gorąca, która przetopiła maskę samochodu łącząc ją z asfaltem.
Robot zbliżał się z prawej strony. Inne jednostki tez już drgnęły. Dwa pozostała Sentinele po lewej ustawione na dalszych odcinkach drogi przy barierkach w parku odwróciły głowy w kierunku dziewczyny. Wojsko też zaczęło się nerwowo rozglądać i podbiegać. Samo wejście do ambasady przed dziewczyną było otwarte, Przy nim na warcie stało dwóch żołnierzy, którzy wyglądali na zdezorientowanych. Jeden stojący przed Ocelią ruszył w jej kierunku.
-Nic ci się nie stało? – zapytał wyciągając rękę w kierunku dziewczyny.
-
Nie dotykaj jej! To musi być parszywy mutant skoro robot obrał ją za cel! – Drugi stojący dalej żołnierz wycelował karabin w stronę dziewczyny.
– Nie ruszaj się, bo otworzę ogień! - AAAAAAaaaaaaa!- Z nieba rozdarł się krzyk, gdy postać ubrana w żółto niebieski strój spadła na żołnierza z karabinem przewracając ich obu na ziemie.
Mapa
Biała krokpa pod samolotem to Ocelia.
Szare to pochód
niebieskie to policja i barierki
zielone to wojsko