Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2018, 15:10   #13
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Minęły 4 godziny lotu.
-Dolatujemy do Paryża – odezwał się zachrypnięty Logan. Nagle w głowach pojawił się nowy głos, tym razem mniej nachalny.
- Mutantka została zaatakowana przez Sentinela. Jest blisko was, ucieka z ulicy w kierunku zabudowań ambasady. Uważajcie na siebie i nie róbcie nic pochopnego – zatroskany głos Jean odbijał się łagodnym echem w głowach.
- Przeczesuje okolice, 3 Sentinele w tym jeden ścigający dziewczynę ubraną na biało, wokół obstawa policyjna i wojskowa. – Emma rzuciła obraz z własnego ekranu na główny telewizor. Na ekranie pojawił się duży robot strzelający wiązkami z ręki w kierunku dziewczyny. Młoda kobieta ubrana wskoczyła na maskę policyjnego radiowozu, odbiła się od dachu i z rozwianą na wietrze białą sukienką przeskoczyła policyjne barierki odgradzające pochód od ambasady. Zaraz za nią rozbłysło czerwone światło przetapiające maskę samochodu do asfaltu.

Wolverine zerwał się na nogi.
-Przejmij stery Emma, zabieram dzieciaki by rozprostowały nogi. Zbieramy się, jazda! – Mężczyzna przeszedł do ładowni otwierając szafki z granatami i komunikatorami.
- Uważajcie, aby się nie zasiedzieć za długo i nie dajcie się trafić robotą lub zabłąkanej kuli. Przelecę teraz nisko nad budynkami i ulicą. To będzie wasz znak na zeskoczenie, przejęcie dziewczyny i ucieczkę z nią za ambasadę. Na tyłach mają mały parczek, może uda mi się was z niego odebrać. – po chwili odezwała się ponownie – Dominic mam nadzieję, ze wiedza z Ligi Aniołów, którą tak intensywnie zgłębiałeś okaże się przydatna. – Ton myśli kobiety zmienił się na rozbawiony i urwał się tak szybko jak się pojawił.

Po kilku chwilach wszyscy zebrali się w ładowni, która miała spuszczone w dół zejście. Część zejścia stawała się powoli niewidzialna, gdy wchodziła w kontakt z polem maskującym wokół odrzutowca. Blackbird obniżył lot strącając parę dachówek z Hotelu du Chatelet. Miejsce parkingowe wydawało się [1] dobrym punktem do zeskoczenia i bycia niezauważonym. Jednak było także najbardziej oddalone od celu. Druga okazja [2] to zeskoczenie pod osłoną dymu z płonącej wyrwy na środku ulicy, jednak jest szansa na wpadnięcie w tłum ludzi ubrany na biało, uciekających w panice lub na bycie zauważonym przez służby. Ostatni [3] punkt zrzutu był na placu przed ambasadą, do którego zmierzała dziewczyna. Jednak najłatwiej można zostać tam zauważonym przez stacjonujące wokół służby.

Wolverine naciągnął maskę na twarz.
-Czas zostać bohaterem! – Wyskoczył w locie z samolotu gdzieś na odcinku pomiędzy [2], a [3].

Ocelia jak pomyślała tak też zrobiła. Susem skoczyła na maskę samochodu i z naturalną lekkością na niej wylądowała. Adidasy dały jej bardzo dobrą przyczepność. Policjanci na odgłos lekkiego dźwięku obejrzeli się w jej kierunku – Hej! Złaź z maski. – krzyknął jeden z nich. Dziewczyna jednak już kierowała się na dach samochodu. Z większą trudnością wskoczyła na dach, ześlizgując się lewą nogą po szybie, ale po chwili podciągnęła nogę i była gotowa do skoku. Skoczyła w stronę barierek, ale ręce policjanta zdążyły ją złapać za nogi. Zmniejszył on siłę wybicia i Ocelia praktycznie upadła na barierkę, przeciągając po niej piersiami i brzuchem opadła w dół. Skóra lekko bolała, ale nie było czasu na przemyślenia. Szczególnie, że za jej plecami przeszła fala gorąca, która przetopiła maskę samochodu łącząc ją z asfaltem.

Robot zbliżał się z prawej strony. Inne jednostki tez już drgnęły. Dwa pozostała Sentinele po lewej ustawione na dalszych odcinkach drogi przy barierkach w parku odwróciły głowy w kierunku dziewczyny. Wojsko też zaczęło się nerwowo rozglądać i podbiegać. Samo wejście do ambasady przed dziewczyną było otwarte, Przy nim na warcie stało dwóch żołnierzy, którzy wyglądali na zdezorientowanych. Jeden stojący przed Ocelią ruszył w jej kierunku.
-Nic ci się nie stało? – zapytał wyciągając rękę w kierunku dziewczyny.
- Nie dotykaj jej! To musi być parszywy mutant skoro robot obrał ją za cel! – Drugi stojący dalej żołnierz wycelował karabin w stronę dziewczyny. – Nie ruszaj się, bo otworzę ogień!

- AAAAAAaaaaaaa!- Z nieba rozdarł się krzyk, gdy postać ubrana w żółto niebieski strój spadła na żołnierza z karabinem przewracając ich obu na ziemie.



Mapa


Biała krokpa pod samolotem to Ocelia.
Szare to pochód
niebieskie to policja i barierki
zielone to wojsko
 
Ranghar jest offline