Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2018, 21:55   #25
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ni wiatr, ni słota nie mogły powstrzymać dzielnej drużyny od podążania ku przeznaczeniu.
Tak pewnie zabrzmi to kiedyś w powtarzanych przy kominku opowieściach, jednak jadący w strugach deszczu Madoc wcale nie czuł się bohatersko. Wprost przeciwnie... I z ulgą, którą starannie ukrywał, schronił się wieczorem pod płóciennym dachem namiotu.
Deszcz, bębniący o wspomniany dach, nie przeszkadzał mu w prawie natychmiastowym zaśnięciu.

Ranek, jak powiadano, jest mądrzejszy od wieczora.
Ten, który przywitał Madoca po spokojnie przespanej nocy, może nie był mądrzejszy, ale z pewnością lepszy od deszczowego wieczora. Może nie o tyle lepszy, jak by sobie tego Madoc życzył, ale brak słońca dało się przeżyć.


Wzgórza Kurhanów...
Nazwa brzmiała złowieszczo.
Kurhany owiane były złą sławą i opowieści, którymi straszono małe (i nieco większe) hobiciątka, zdecydowanie nie zachęcały do odwiedzania tego miejsca.
Trudno się więc dziwić, że Madoc cieszył się, że minęli Wzgórza w pewnej odległości.


Bree sprawiało dziwne wrażenie. Domy były za wysokie, dużych ludzi było dużo za dużo, krasnoludy były wszędzie, zaś hobbici ubierali się - delikatnie mówiąc - dziwnie. No ale czego można się było spodziewać po mieszkańcach takiego miasta...
'Rozbrykany Kucyk', a w szczególności podawane tam potrawy, nie zawiodły oczekiwań Madoca.

- Zabłądzić nie zabłądził. - Oderwał wzrok od zastawionego stołu i spojrzał na czarodzieja, gdy ten po raz kolejny zaczął na głos się zastanawiać, gdzie zniknął krasnolud. - Zaproponowałbym, by go poszukać, ale żaden z nas nie wie, jak tamten wygląda, ani nawet jak się nazywa. Czy ten krasnolud ma coś wspólnego z naszą wyprawą? Czy w Bree jest jakieś miejsce, które mogło go na tyle zainteresować, by zapomniał o obiedzie?
Hobbit by nie zapomniał, ale kto tam mógł wiedzieć, co siedzi w głowie krasnoluda.
 
Kerm jest offline