Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2018, 10:13   #53
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację

Johan słuchał uważnie, a długi monolog Jana jednym zdaniem ogarnął, spiął i osądził.
- Niezależnie od pobudek, wszystko, co uczynisz, twe sumienie ozłaca lub bruka.
Tak, to było proste, i Jan po raz pierwszy pomyślał, że krzyżacki rycerz przy całej swej szlachetności jest prosty. Zapewne inaczej nie mógłby być szlachetny.

Ruszyli nazad, by dołączyć do kolumny. Jan został w zaroślach, Johana po czystą odziewę posyłając. Rycerz wrócił niebawem, a prócz naręcza ubrań przyniósł też plotkę ciekawą.
- Owe szalone bydlaki, co kawalkadę prowadzą, wielce sławią twe imię. Mówią, żeś zacny i dawnym obyczajom oddany, odważny jak mało kto i godny Leszego następca, chrobry syn tej ziemi.
Młody Diabeł zamarł z giezłem na wpół jeno wciągniętym na grzbiet. Czymże sobie zasłużył na podobne względy? Owszem, obiecała mu chuderlawa ghulica, że za nim przemówi, ale czy słowo dziewki tyle znaczy dla zezwierzęconych wojów?
Męczyła go ta myśl całą drogę. Męczyła, gdy na skraj jeziora dotarli, gdzie tratwy dla nich wyrychtowane czekały. Tam też Jana spotkała nagroda nieoczekiwana, bo tratwy kawałek od brzegu stały i w wodzie po kostki do nich pobrodzić trzeba było. Biruta pochwyciła jego spojrzenie i rączkę wyciągnęła władczo. Wziął tedy ukochaną w ramiona i z pluskiem ruszył przez płyciznę.
„Czyś ty umu zbył się do szczętu?” słodki głosik Biruty wrył mu się w myśli jak nóż, obracając w malowniczą ruinę urok całej sytuacji. „Chcesz się bić z tymi wilkami z pianą na pysku?”.
Tłumaczyć się począł, że to Sambojowi wojowie, a wszak cała sprawa idzie o to, by Samboję dla wojennej wyprawy pozyskać.
„Durny kozioł jesteś i chcesz się trykać dla taniego poklasku, własnej głowy nie ceniąc, za dużo przestajesz z Gangrelami. Może jeszcze ich krew popijasz?” syknęła Biruta z jadowitym podejrzeniem w otchłaniach jego umysłu i obraziła się na dobre.
Jezioro Rekyvos skrywały mgły gęste jak obawy, co opadły Janowe serce. Nie zobaczył brzegu, nim tratwa nie stuknęła o belki pomostu. Chciał rękę pomocną podać Birucie, choć chwilę dotknąć miękkiej skóry lubej, ale miotnęła na niego wściekłym spojrzeniem, względów mu odmówiła i wysiadła sama. Po prawdzie, to zdaje się, nie potrzebowała pomocy męskiego ramienia, ale robienie sobie przysług traktowała jak nagrodę, którą zaszczycała zasłużonych.
Jego dłoń oplotły za to zimne, chude paluszki ghulicy o pobielonej twarzy.
- No, szybko, szybko, pani czeka!
Słyszał przez mgłę pokrzykiwania Jaune, Eufemii zdaje się nie było jeszcze, jej tratwa odbijała jako ostatnia.
 
Asenat jest offline