Wasyl zasępił się. Pieniądze dostali za wykonaną misję. Teraz już nic nie trzymało najemników Drozdowa w Isku. Przyjaciel dowódcy najmitów Adelmus wyruszał z Tankredem a perspektywy zarobku nie widać było. Trzeba było uderzyć do samego Bojara lub przenieść się tam gdzie potrzebni byli najemnicy. No może potrzebni byli i w Isk, ale za darmo nie będzie siedział w tej zapadłej dziurze.
- Niech Jorgow się martwi o tą wioskę. Idziemy z Adelmusem. Na jego drodze parę łbów się znajdzie za które można dostać złoto.- Oznajmił Irinie i Gustawowi.
- Adelmusie! Czekaj że!- Drozdow wyskoczył z karczmy gdy dowiedział się o wyruszeniu kapłana. Biegł aż go dogonił.
- Idę z Tobą. Daj mi chwilę na ogarnięcie. Nie wiedziałem, że od razu chcesz ruszać.- Oznajmił i wrócił zabrać swoje rzeczy oraz najemników.