Tempo macie masakryczne, lubię to!
Skoro jest tak dobrze, to co powiecie, żeby skrócić nieco czas na odpis, np. do 4 dni? Albo nawet 3? Ja wiem, że na początku sesji zawsze jest euforia, a potem wszystko się uspokaja, ale może mimo wszystko udało by nam się zachować dość szybkie tempo. Jeśli nie wypali, zawsze będzie można wrócić do trybu 5-dniowego.
Co Wy na to?