Nie wygląda to źle. Może i byliby wstanie wytrzymać 200 bezimiennych naszych gwardzistów ale nie nas
Po pierwsze nie mamy tutaj ogromnych przestrzeni jak na plaży w Normandii czy przy Westerplatte. Osłony mogą sobie być i może być ciężko obronę wyłuskać, ale póki co nie widzę za bardzo realnie takiej sytuacji, że mogli by przyszpilić kogoś i zablokować jego zbliżenie się do martwej strefy (w bezpieczny cień osłon).
Wtedy i tak możemy użyć broni ignorującej umocnienia (miotacz Ionachkta zapewne nie jest jedyną taka bronią w naszym posiadaniu) i ich spokojnie załatwić (oczywiście ponosząc rany w czasie ataku).
Gdybyśmy nie to, to faktycznie taka forteca byłaby cholernie ciężka do zdobycia.
Arvelus: Czy masz jakieś uwagi do takiej taktyki?