Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2018, 11:54   #14
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Jest moc.
Krzeszewski nie darowałby sobie gdyby nie udało mu się obronić honoru Rzeczpospolitej.
Czując ciężar ramienia wokół swojej szyi odruchowo spojrzał na etykietę.
No tak. Ruski spiryt.
- Ja wam zaraz - rzucił chełpliwie - pokażę jak się pije u nas w kraju. Tylko, cholera, pomyliliście flaszki. Naprawdę nie dał się załatwić żubrówki?
Mężczyźni zarechotali.
- Pij! - zagrzmiał chór.
A co tam. Rafa pociągnął solidnego łykolca. Na szczęście w kieszeni bluzy czuł miły ciężar blistra tabletek trzeźwiących.
Na wszelki wypadek.
Już pierwszy łyk przepalił mu gardło żłobiąc w nim ognistą ścieżkę. Rafa zachłysnął się i, czując spojrzenia kompanów, pociągnął raz jeszcze. Po czym rozkaszlał się na dobre dziesięć sekund.
Ruski spiryt. Dobre dziewięćdziesiąt procent.
Gdzieś na zewnątrz uderzył grom. Cały klub, zdawało się, zadrżał. Światła przygasły na chwilę. Monsunowy deszcz, który przywitał dziennikarza w Chinach, który padał cały niemal dzień, zmienił się w potężną burzę.
- Bogowie się wściekli! Chodźcie do stolika. Taką burzę trzeba opić!
Tsun z wyraźną aprobatą poklepał plecy Rafy i cała czwórka ruszyła w głąb klubu.
Kolejny grom. Jeszcze, choć wydawało się to niemożliwe, potężniejszy od poprzedniego. Klubowicze zareagowali radosnym aplauzem. Grom niczym demoniczny śmiech erpegowego mistrza gry obserwującego kłopoty swojej drużyny...
"Jaki, kurde, mistrz gry? Ja nigdy w rpg nie grałem!"
Rafał opadł chwiejnie na kanapę. Podał butelkę Tungowi.
- Wypijmy!
- Wypijmy!
 

Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 03-02-2018 o 11:57.
Jaśmin jest offline