Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2018, 18:44   #319
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację

Zatrzymani na chwilę Adelmus i Tankred Ustalili, że ruszą dłuższą lecz pewniejszą drogą. śmiało należy stwierdzić, że to kapłan podjął decyzję przy głośnej aprobacie nie do końca wdzięcznego starca. Wasyl wraz z najemnikami sprawnie się uwinął przy zbieraniu oporządzenia i już po chwili ruszyli powozem w drogę na południe. Powoził Maciej. Musieli minąć Mniok, przejechać Pińsk a na rogatkach skręcić w lewo. Wóz po niedawnej kraksie na grobli okropnie skrzypiał i regularnie zarzucał na lewo, jakby miał ubytek w obręczy lub pochylone koło. Było wilgotno i wietrznie. Zdawało się, że tylko wola bogów powstrzymywała chmury przed spuszczeniem na podróżujących strug deszczu. Zresztą, po ostatnich opadach, droga i tak była w opłakanym stanie i utrudniała pracę pociągowych koni.

Dwie godziny później zjechali z grobli a na rozstaju przy chlewach minęli maszerujący oddział wojska. Maciej zręcznie ominął wóz z zaopatrzeniem drużyny, a w tym czasie Wasyl naliczył dwudziestu jeden wojowników prowadzonych przez pojedynczego jeźdźca. Ten zdawał się - jak na Gospodara - słabo zorientowany w sytuacji, gdyż zagadnięty o cel podróży odpowiedział tylko:
- Otrzymałem rozkaz od Jego Wysokości bojara Wołgi by zająć się bezpieczeństwem budowniczych nad rzeką. Wyruszyłem więc niezwłocznie z dwoma dziesiątkami do Isk. Tam rozłożymy obóz.

Kolejną godzinę później mijając Mniok podróżujący byli świadkami jak wspomnieni przez wojskowego budowniczowie ładują na wozy swoje narzędzia. Wozy znajdowały się przed palisadą chroniącą osadę, zatem ich wyruszenie nad rzekę było kwestią kilkunastu minut.

* * *


- Za mać! - Wydarł japę wysoki i chudy Siggy, nieźle już porobiony mimo tego, że raptem dwie godziny temu świtało. Frederick dokończył swoje piwo i poszedł się spakować zaś niezaspokojony głód etanolu Leonarda kazał mu rąbnąć jeszcze kufelek. I jeszcze jeden. Siggy był jedynym kompanem o tej porze. Mało wytrzymałym, co warto dodać. W końcu pęcherz obu wyciągnął na podwórko.

Colonski pozgarniał swoje rzeczy do plecaka i zapakował swoje dupsko na grzbiet siwka. Leonardowi średnio się spieszyło. Bumelował dłuższą chwilę czemu przyglądała się z okna wsparta na łokciach oberżystka Magda. Roześmiała się w głos jednak dopiero wtedy, gdy spróbował odkupić od Siggy'ego jego nowy, ocieplany kubrak za trzy karle.
- Chłileczkę! Co ty mnie robisz - zaperzył się pijaczek. - Zapłać mi ze seść i bierz, ale nie szarpże, człeku!

Gdy w końcu dwaj strażnicy wyruszyli z Iska minęli się z przybywającymi do wsi wojakami na grobli. Wśród pieszych Frederick dostrzegł wiele znajomych twarzy, ale ich dowódca był mu nieznany. Wozem z zaopatrzeniem powoził zaś Mały Johny z Krzywym Pyskiem. Adelmusa i resztę kompanii dogonili dopiero za Mniokiem, po drodze mijając się z taborem budowlańców popijających ciepłe napoje ze słoików w trakcie jazdy furgonami. Kompania w komplecie dotarła do Pińska po południu, bez przeszkód przejechała miasto z północy na południe i minęli Martwe Wzgórze. Gdy po kolejnych godzinach powolnej tułaczki połączonej z wyciąganiem furgonu z zalegajacej na drodze breji stanęli przed rogatkami mytnik zarządził opłatę w wysokości jednej korony od każdej nogi.

Test siły woli
Frederick (30): 25 udany
Leonard (29): 65 nieudany

Raport trzeźwości
Leonard: podpity przez 4 godziny (wszystkie testy -10)

Zakup ciepłej odzieży (35%): 21 udany

Test targowania się
Leonard (4): 15 nieudany


 
Avitto jest offline