Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2018, 20:50   #220
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Lajos był wyjątkowo milczący podczas powrotu do obozu oraz późniejszych dyskusji po części dlatego, że wciąż wstydził się sytuacji z butlą dymu podczas walki na dziedzińcu, a jednocześnie był niezadowolony z krytyki jaka spotkała go ze strony reszty. Mimo swej urażonej dumy, wykonywał swoją część obowiązków w obozie i popijał na smutno, martwiąc się o Ameiko i biedną kobietę z łodzi, której pewnie nie zdążą uratować.
Jakie wyzwania czekają przed nimi jutr? Lekko wstawiony dla odwagi udał się w kierunku namiotu Koyi. - Przepraszam wiem, że sytuacja jest ciężka, ale wspominała Pani kiedyś o przepowiadaniu przyszłości? Martwię się o to co czeka nas podczas jutrzejszej walki… Nie dość, że na wspaniałej Pani Ameiko ciąży klątwa to musieliśmy zostawić jakąś biedną żeglarkę w spiżarni tych ptakostworów ponieważ sami odnieśliśmy rany… Czy dałoby się jakoś zerknąć w przyszłość żeby sprawdzić czy ona jeszcze żyje i przewidzieć coś o przeciwnikach, ponad to przed czym ostrzegła nas wielka Ameiko ?
Staruszka wysłuchała zmartwień młodego kapłana przy filiżance herbaty, zastanawiając się co mu doradzić w obecnej sytuacji. W końcu odparła
- Z tego co mówisz to ta kobieta przybyła tutaj z własnej woli, zapewne spodziewając się czyhającego tutaj zagrożenia, ponadto pochwycili ją przed naszym przybyciem, jeśli zechcieli ją zabić to zapewne już to zrobili, jeśli zaś mają inne plany to nie wykluczone, że jeszcze żyje, zobaczmy… - Podniosła kubek z którego pił obserwując fusy, po czym mu go oddała. -Hmm, czy tylko mi przypomina to klatkę? Być może to odpowiedź na twoje zmartwienie? A może... wyobrażenia staruszki. Nie powinieneś się zamartwiać tym na co nie masz wpływu w danej chwili, być może jutro to się zmieni.
- Dziękuję Pani za herbatę i uspokojenie mojego sumienia. O ile Cayden pobłogoslawi jej szczęściem dotrwania do jutra to uratujemy ją z niewoli

~***~


Reszta wieczoru zeszła im na zasłużony odpoczynek oraz przygotowania do ponownej wyprawy oraz planowanie. Zamierzali wyruszyć skoro świt, by nie dawać ptaszyskom i innym stworom więcej czasu na przygotowanie się do ich przybycia, jednak i tak napotkali niespodziewane opóźnienie, gdy Koya ponownie poinformowała ich, że Ameiko miała właśnie kolejne “przebudzenie” oraz dość niejasną “poradę”.

“Strzeż się rogatej kukułki - to w jego roztrzaskanej, cichej miłości powinieneś szukać pomocy…”

Zastanawiając się czy miało to sens, czy też były to tylko majaki, skierowali się do Brinewall, tym razem w towarzystwie Shalelu, która bacznie badała okolicę, zakładając, że niechybnie zastawiono na nich zasadzkę. Jednak nic takiego się nie wydarzyło, właściwie to zastali bramy i plac zamkowy nie ruszone, tylko ciała zostały usunięte. Dla nieznającego wczorajszych wydarzeń zdawać, by się mogło, że to po prostu opuszczona ruina, choć w pewnym momencie panującą ciszę przerwały stłumione, przez grube drzwi, przekleństwa, dochodzące z głównej sali.
Elfka popatrzyła się po nich pytającym wzrokiem…

- Może udajmy się do wielkiej sali? - spytał Kenji - Tam na pewno coś jest, i im szybciej się z tym rozprawimy, tym lepiej. Co sądzicie?
- Zawszę mogę pójść najpierw na szybki zwiad… Jeśli się boicie.. - Hotarubi dumnie odrzuciła do tyłu włosy. - W końcu robiłam to nie raz

Arabel całą noc leżała przy namiocie Ameiko, sama niewiele śpiąc… I dobrze, bo to zmniejszało szanse na koszmary. Gdy wyprawiała się na Ranę Świata widziała kilka takich zamków. Zazwyczaj znajdowali jedynie kości… zazwyczaj. To jednak tylko zaogniało ich płomienną furię i pragnienie zniszczenia wszelkiego zła… Jacy byli głupi w swej naiwności.
Gdy Ameko wypowiedziała swoją przepowiednię, to paladyn skuliła się jeszcze bardziej. W końcu jednak zasnęła
Do twierdzy udali się wcześnie, ale jako tako się wyspała i jakoś sobie radziła. Gdy doszli na miejsce, chwyciła mocno oburącz miecz. Wcześniej przekazała kuszę Lajosowi.
- Tylko bądź ostrożna! - rzekła do Hotarubi.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline