LILY CAGE
Teo zasępił się nieco słuchając rozmowy kolegów. Raz że chyba do końca nie ogarniał tych wszystkich wątków (czy dobrze usłyszał, że ta Roosenbaum to kobieta i jest szefową Lily?) a dwa, że co i raz padało stwierdzenie: Lily odciągnie uwagę. Samo takie sformułowanie już powodowało przyspieszone bicie serca neurobiolożki.
Z drugiej strony atak duszności, omdlenie, czy panika w wykonaniu atrakcyjnej kobiety to koniec końców całkiem niezły sposób odwrócenia uwagi. Mimo wszystko były kapłan czułby się nieswojo pakując Bogu ducha winną dziewczynę w taką kabałę.
- Prawdę mówiąc mam zbyt wielki chaos w głowie, żeby moja opinia była wartościowa - odrzekł Teo pod ciężarem pytających spojrzeń. Kontynuował dopiero po chwili na zaczerpnięcie oddechu.
- Niemniej w księdze Hioba opisywano burzę tymi słowy: błyskawicą zbrojne ma ręce, wskazuje jej cel oznaczony. Przypomniało mi się to, kiedy pomyślałem o naszym głównym celu: powstrzymać osobę przed wyniesieniem wirusa z bazy, co ma się zdarzyć dzisiaj.
- To jest najważniejsze i zastanawiając się nad możliwymi działaniami musimy mieć przede wszystkim to na uwadze, jak bardzo podjęte działanie zwiększa szanse przechwycenia wirusa lub neutralizacji sabotażysty.
- Kolejna uwaga to upływający czas. Jeżeli gdzieś wystarczą dwie osoby, to niech trzecia w tym czasie bada inne tropy. Takie jest moje zdanie, jednak z powodów, o których już mówiłem, po prostu zrobię to, co postanowicie.